SportoweBeskidy.pl: Powoli ku końcowi zmierza rok 2023. Jaki to był czas dla futbolu w naszym województwie?

Jarosław Bryś: Myślę, że dobry. Cieszą sukcesy Rakowa Częstochowa i piłkarek GKS-u Katowice. Do ekstraklasy powrócił Ruch Chorzów. Liderem III ligi gr. 3 jest bielski Rekord. Pod względem futbolu zawodowego to było świetne 12 miesięcy. Jeśli chodzi o piłkę amatorską, klubów raczej przybywa niż ubywa. Doceniamy fakt, że kluby chcą działać, wychodzi coraz więcej inicjatyw, które są godne pochwały. Mimo iż sytuacja gospodarcza nie jest łatwa. 

 

In minus zaliczyć można drugie półrocze. Słabe wyniki wspomnianego Ruchu. Miejsce w strefie spadkowej I ligi Zagłębia Sosnowiec i Podbeskidzia Bielsko-Biała. Szkoda, bo darzę sympatią Górali i ten region. 
 

SportoweBeskidy.pl: Temat, który rozgrzewał kibiców na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy to oczywiście reforma IV ligi. W naszych rozmowach ten temat był poruszany praktycznie co rok i w końcu się stało. 

J.B.: Zgadza się. Czas pokaże, czy to była decyzja słuszna. Zdajemy sobie sprawę, że w niektórych przypadkach mogą wzrosnąć koszty podróży, ale naszym głównym celem było podniesienie poziomu sportowego IV ligi. To raz, dwa - ten nieszczęsny baraż, na który narzekali mistrzowie poszczególnych grup IV ligi. Decyzja o reformie dojrzewała długo, prezes Kula osobiście rozmawiał z przedstawicielami każdego podokręgu. Do klubów rozsyłane były ankiety i w końcu się udało się zrealizować plan tej reformy. 

 

Jest ona pokłosiem zmiany statutu PZPN-u, który daje większą decyzyjność Wojewódzkim Związkom Piłki Nożnej. Od teraz rozgrywki - i ich zasady - będą przystosowywane do danego regionu, a nie będą zależne w pełni od centrali. Dla przykładu, w Podokręgu Rybnik, w B-klasie, wprowadzony został pilotażowy system ze zmianami lotnymi. Być może, że w innych podokręgach to również będzie miało miejsce, ale to wszystko jest kwestią dyskusji, a nie obowiązku. 

 

SportoweBeskidy.pl: Czy jest Pan jednak zadowolony z ostatecznej formy, jaką będzie miało przekształcenie rozgrywek? 

J.B.: Ten wariant był zdecydowanie najciekawszy i najkorzystniejszy. Na głosowaniu, podczas specjalnego zebrania walnego, miał on zdecydowane poparcie. To dobry scenariusz, gdyż zwracamy uwagę, że w V lidze będą mecze, które przyciągną większą liczbę kibiców na trybuny ze względu na lokalne derby. 

 

SportoweBeskidy.pl: Rodzi się też pewne zagrożenie, że reforma ta “zabije” w niektórych miejscach rozgrywki ze szczebla B-klasy. 

J.B.: Są różne regiony. W Podokręgu Skoczów w B-klasie gra tylko 6 drużyn, natomiast w Podokręgu Zabrze, klasie C występuje 14 drużyn. Tak jak wspomniałem, prezydia podokręgów będą mieć dużą decyzyjność w tym temacie, ale owszem - widzimy zauważamy spadek zainteresowania futbolem na poziomie juniorskim. Wielu młodych odchodzi w pewnym wieku od grania w piłkę na rzecz np. edukacji. 

 

SportoweBeskidy.pl: Inna kwestia, którą słyszymy w kuluarach, to fakt, iż Śląski Związek Piłki Nożnej płaci najmniej sędziom ze wszystkich WZPN. Dlaczego, skoro to jeden z największych związków? 

J.B.: Jako związek patrzymy na sytuację finansową klubów. Zwracają one uwagę na dwie kwestie: koszty dojazdów i koszty sędziów. Dążymy do zmian w tym temacie i na najbliższym zarządzie dojdzie do zmian w wynagrodzeniach sędziów. 

 

SportoweBeskidy.pl: Śląski Związek Piłki Nożnej ma mocną reprezentację w PZPN-ie. Kluby z niższych lig w naszym regionie mają z tego jakąś korzyść? 

J.B.: Ułatwiony jest kontakt szczególnie przy takich prozaicznych kwestiach, jak np. pomoc przy transferze zagranicznym czy innych administracyjnych kwestiach. Ponadto jest wiele projektów, z których kluby mogą korzystać, a ponadto zniesione zostały opłaty startowe w rozgrywkach młodzieżowych, co z pewnością odciąża klubowe budżety. 

 

SportoweBeskidy.pl: Plany ŚlZPN na przyszły rok? 

J.B.: To będzie dla nas ważny rok pełen wyzwań, szczególnie jeśli chodzi o reformę. Ponadto chcemy rozwijać rozpoczęte projekty i cały czas działać "proklubowo".