Nie tylko punkty, ale i bramki w 25. kolejce IV ligi śląskiej zdobywali z beskidzkiego tercetu wyłącznie piłkarze Spójni Landek. Powodów do radości nie mieli między innymi kibice Drzewiarza Jasienica, który poległ w Łaziskach Górnych. A szkoleniowiec tej drużyny Wojciech Jarosz dokonuje dla nas krótkiej analizy sobotnich gier „naszych” zespołów.

jarosz - rusek – Mecz jest odzwierciedleniem tygodnia pracy. U nas bywało 7-8 zawodników na treningach, więc nie można spodziewać się po tym korzystnego rezultatu. Mieliśmy liczne kontuzje, kartki i jeszcze w dodatku wypadł nam wyjazd na ciężki teren. Tym niemniej błędy popełnialiśmy takie, które nie powinny się zdarzyć. Dobrze, że w następny weekend będzie lepiej. Wrócą do składu Gola, Basiura i  Studencki.

Spójnia ma bardzo mocny kadrowo zespół, chyba najlepszy z tercetu z naszego regionu. U siebie jest to tym groźniejsza drużyna, więc zwycięstwo nad Szczakowianką można było przewidzieć.

Zespół z Turzy Śląskiej jest liderem i zaczyna to udowadniać w każdym spotkaniu. Jesienią przydarzały się Unii małe wpadki, teraz już jest ich mniej, co potwierdza miano murowanego kandydata do gry w barażach. Wygrana 2:0 w Radziechowach nie zaskakuje, aczkolwiek sądziłem, że gospodarze pokuszą się też chociaż o bramkową zdobycz.

Wyniki 25. kolejki: Gwarek Ornontowice – Unia Racibórz 4:2 (3:0) Granica Ruptawa – Forteca Świerklany 0:0 Spójnia Landek – Szczakowianka Jaworzno 3:1 (1:0) Polonia Łaziska Górne – Drzewiarz Jasienica 5:0 (2:0) ROW II Rybnik – Iskra Pszczyna 2:4 (0:2) GTS Bojszowy – Jedność '32 Przyszowice 0:2 (0:2) GKS Radziechowy-Wieprz – Unia Turza Śląska 0:2 (0:0) GKS II Tychy – Krupiński Suszec 1:1 (0:0)