- Zacięliśmy się pod kątem zdobywania bramek. Gramy naprawdę dobrze, stwarzamy sobie sytuacje, mamy sporo stałych fragmentów, ale nic nie chce wpadać - przyznał niepocieszony po meczu trener GLKS-u Wilkowice, Krzysztof Bąk. 

 

To nie był zły występ wilkowiczan. Od początku meczu starali się grać odważnie w ofensywie oraz kreować sytuacje bramkowe. O tym, iż GLKS miał znaczną przewagę "z przodu" świadczy chociażby fakt, iż gospodarze mieli 13 rzutów rożnych, zawodnicy z Łąki tylko 1. W premierowej odsłonie spotkania najlepszą sytuację do zdobycia gola miał Daniel Kasprzycki, natomiast w drugiej Dominik Kępys został zatrzymany przez golkipera ekipy z Łąki. 

 

Przyjezdni natomiast oddali... 1 celny strzał (nie licząc "ostemplowania" poprzeczki) i zdobyli bramkę na wagę 3 punktów w 89. minucie po szybkim kontrataku.