Wcale nie było tak, że Czarni postawili tzw. autobus w starciu z wyżej notowanym rywalem. Owszem, taka taktyka zadziałała, np. gdy Soła Kobiernice remisowała z Iskrą. W tym starciu jednak jaworzanie chcieli pokazać swoje piłkarskie atuty i w ostatecznym rozrachunku przyniosło im to zamierzony rezultat. - Szczególnie dobrą zagraliśmy pierwszą połowę. Mecz mógł się podobać kibicom, bo sporo było składnych akcji z naszej strony. Mieliśmy w premierowej odsłonie więcej sytuacji niż Iskra - mówi nam Tomasz Wuwer, trener Czarnych. 

 

Już pierwszej akcji spotkania Czarni mogli pokusić się o prowadzenie. W dobrej sytuacji znalazł się Bartłomiej Matula, jednak jego strzał był zbyt lekki, aby mógł zaskoczyć bramkarza gości. W 22. minucie był już jednak "konkret" po stronie Czarnych. Gospodarze przerwali atak Iskry, poszli z szybką akcją. Szymon Płoszaj dobrze przytrzymał piłkę, Rafał Pezda dograł do Krystiana Zelka, a ten całość spuentował trafieniem. Chwilę później Płoszaj mógł cieszyć się z trafienia, jednak niecelnie uderzał po podaniu Janusza Cyrana. 

 

Rezultat 1:0 utrzymał się do końcowego gwizdka arbitra. Po przerwie Iskra przejęła inicjatywę nad meczem, jednak jaworzanie byli bardzo skuteczni w destrukcji wszelkich ofensywnych prób pszczynian, a i w ofensywie szukali swoich sił. Swoje szanse strzeleckie mieli m.in. Zelek, Cyran oraz Piotr Jeziorski.