Czechowiczanie bez dwóch zdań byli faworytem tego starcia. Już w okresie przygotowawczym MRKS pokazał, iż będzie trzeba się z nim liczyć w nowym sezonie. Podopieczni Wojciecha Jarosza nie przegrali wszak żadnego sparingu – 3 z nich zakończyły się zwycięstwem, a tylko jeden remisem. Ponadto w MRKS-ie przeprowadzono mądre ruchy transferowe, które mogą pomóc w najbliższym czasie w walce o czołowe miejsca. W premierowej odsłonie meczu z Wilkami nie ujrzeliśmy bramek. Nie oznacza to jednak iż widzowie narzekali na nudę. Gra toczyła się na zasadzie wymiany ciosów, które nie znalazły odzwierciedlenia w rezultacie. Po stronie MRKS-u swoją szansę miał m.in.: Michał Przemyk, który przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem.

Od 53. minuty gospodarze grali w "10" po drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartce ujrzanej przez zawodnika z Wilczej. Czechowiczanie błyskawicznie wykorzystali przewagę liczebną i otworzyli rezultat spotkania. Po długim wyrzucie z autu przez Ariela Dzionsko zrobiło się zamieszanie pod bramką Wilków, w którym to świetnie odnalazł się Przemyk. Miejscowi za wszelką cenę dążyli do odwrócenia losów meczu, lecz w swych ofensywnych próbach byli zbyt chaotyczni albo na przeszkodzie stawał bramkarz MRKS-u, Dominik Kraus.