Bilans niekorzystny
Na początku warto wspomnieć, że Podbeskidzie rozgrywki rozpoczynało pod wodzą Dariusza Dźwigały, którego po kiepskich wynikach drużyny zastąpił Jan Kocian. Zmiana ta jednak nie do końca odbiła się korzystnie na wynikach. We wszystkich spotkaniach rozegranych jesienią bielszczanie zdołali wygrać 6-krotnie. Nie jest to dobry wynik, a zawodnicy na pewno liczyli na coś więcej. Remisem zakończyli 7 spotkań, a wyższość rywali musieli uznać 6 razy. Taki bilans przełożył się na 25 zdobytych punktów. Z kolei taka zdobycz daje bielszczanom 9. miejsce w tabeli I-ligowych rozgrywek.
 
Drugie połowy trochę lepsze
Statystyki rozgrywanych przez drużyny połów plasuje "Górali" w połowie stawki. Lepiej w ich wykonaniu wypadały drugie połowy, w których zdobyli 13 bramek, tracąc ich w sumie 14. Co ciekawe, gdyby spotkania kończyły się po pierwszych 45. minutach, bielscy piłkarze zgromadziliby o jeden punkt więcej. Na taką zdobycz przełożyłyby się 4 zwycięstwa, 3 porażki i aż 12 spotkań zakończonych remisem.
 
Świetnie na wyjazdach
Niestety, póki co bielszczanie nie spisują się dobrze w meczach na swoim terenie. Na 10 rozegranych w Bielsku-Białej spotkań gospodarze 5-krotnie ponieśli porażkę, 4-krotnie zremisowali i tylko raz przed własną publicznością mogli świętować zwycięstwo. W klasyfikacji meczów u siebie zajmują ostatnią, 18. pozycję z 7 punktami na koncie. O wiele lepiej sytuacja wygląda w meczach wyjazdowych. Na boiskach rywali bielszczanie odnieśli 5 zwycięstw, 5-krotnie cieszyli się remisem, a porażką skończyła się tylko jedna wyjazdowa potyczka w Olsztynie. Pod tym kątem Podbeskidzie jest... 2. drużyną I ligi.
 


Dwaj główni snajperzy
Najlepszym strzelcem w ekipie "Górali" jest Tomasz Podgórski. Bielski pomocnik jest na boisku zawsze bardzo aktywny. W akcjach zespołu bierze czynny udział, a na dodatek potrafi zdobywać bramki, głównie ze stałych fragmentów gry. W dotychczasowych spotkaniach zaliczył 6 trafień. O dwa gole mniej strzelił Robert Demjan. Napastnik, który w zeszłym sezonie był najlepszym strzelcem bielskiej drużyny, póki co nie może jednak znaleźć swojej snajperskiej formy.
 
Jaka będzie wiosna?
Po głowach zawodników z Bielska na pewno dalej krążą myśli o awansie. Cel ten jest jednak mało realny do osiągnięcia. Po niezbyt udanej jesieni podopieczni Kociana musieliby zaliczyć wiosną fantastyczną serię zwycięstw i nie pozwolić sobie na ani jedną porażkę. Do sukcesu musieliby się także przyczynić przeciwnicy. Wszystko na dziś wskazuje więc na to, że Podbeskidzie będzie musiało w tym sezonie obejść się smakiem, by przy lepszej dyspozycji cel powrotu do elity spróbować osiągnąć w przyszłorocznych rozgrywkach.