Maksymilian Cisiec na sześć kolejek przed końcem rozgrywek traci do bezpiecznego miejsca 13 punktów. Szanse na pozostanie w „okręgówce” zachował zatem czysto matematyczne. Maksymilian Cisiec stadion Drużyna z Ciśca wiosną zdobyła tylko dwa punkty, a po minionej kolejce spadła na ostatnie miejsce w tabeli. Niespodziewanie wygrała bowiem Soła Kobiernice. Dystans nad strefą spadkową na domiar złego powiększył beniaminek z Leśnej, który pokonał Spójnię Zebrzydowice. – Zespół zdobył tylko dwa punkty, ale wiosną prezentuje się lepiej niż jesienią. Prawie z każdym przeciwnikiem toczył wyrównane boje, traci mniej bramek. Staliśmy się niewygodnym rywalem – ocenia Grzegorz Majdak. – W ostatnim meczu byliśmy lepsi od Koszarawy. Mogliśmy wygrać w Żywcu – dodaje prezes Maksymiliana.

Wobec sytuacji w tabeli w klubie muszą myśleć o a-klasowej przyszłości. – Na pewno do każdego meczu w tym sezonie zespół podejdzie poważnie. Co potem? Jeśli spadniemy, to spróbujemy szybko awansować. Pewne zmiany w drużynie będą. W tym składzie byłaby faworytem A-klasy, ale takiego składu zapewne nie utrzymamy – klaruje nasz rozmówca, który nie zakłada zmiany trenera, którym pod koniec minionego roku został Szymon Stawowy. – Ostatnio często dochodziło u nas do zmian na tym stanowisku. Chciałbym, aby to się zmieniło. Trener Stawowy wykonuje dobrą pracę – podkreśla.

Dzisiaj Maksymilian podejmie Świt z Cięciny. Jeśli nie wygra, a na innych stadionach padną dla niego niekorzystne wynik, to spadnie z "okręgówki".