Jest poprawa, ale...

Pod szkoleniowym okiem nowego trenera Maksymilian Cisiec przystąpił do potyczki w Leśnej. Goście liczyli na przełamanie, zarazem odbicie się od dna.

Szymon Stawowy debiutu miło nie będzie wspominał, efekt nowej miotły nie zadziałał. Przyjezdni nastawili się na grę z kontry, co ostatecznie nie zdało dzisiaj egzaminu. Od 20. minuty musieli gonić wynik. Adriana Pietrasinę głową po dośrodkowaniu pokonał Marcin Wróbel. Przed zmianą stron, pomimo kilku okazji, wynik nie uległ zmianie. Najlepszych nie wykorzystali gospodarze – Wróbel i Maciej Sowa.

Rozmowa przeprowadzona z trenerem w szatni podziałała mobilizująco na zespół z Ciśca. Zaatakowali po wznowieniu gry nieco odważniej, szybko przełożyło się to na trafienie wyrównujące. Maciej Kupczak wpadł w polu karnym na jednego z rywali, arbiter zinterpretował to zagranie jako nieprzepisowe. Jedenastkę wykorzystał Patryk Semik. Kilkanaście minut później goście mogli objąć prowadzenie. Damian Gołębiowski niemal od połowy boiska zmierzał w kierunku bramki mając za plecami linię obrony. Gola jednak nie zdobył, a niebawem świetną akcją popisał się Sowa. Przyjął piłkę z obrońcą na plecach, obrócił się, a następnie precyzyjnie uderzył z dystansu. Jak się później okazało, zanotował trafienie na wagę punktów trzech.

– Z przebiegu gry byliśmy zespołem lepszy, zasłużyliśmy na zwycięstwo. Zdobyliśmy dwie bramki, zmarnowali trzy, może cztery „setki”. Ostatnie wyniki Maksymiliana wskazywały na to, że ten zespół nie jest w dobrej formie. W tej lidze każdy może jednak wygrać z każdym. Goście nastawili się na grę z kontry, spodziewaliśmy się tego – mówi Sebastian Szymala, szkoleniowiec beniaminka z Leśnej.

Leśna: Kupczak - Kowalczyk, Biegun, Binda, Jagosz, Borak (60' Rzeszótko), Sewera, Urbański, Kachel (46' Łodziana), Sowa, M.Wróbel (75' Krysta) Trener: Szymala

Maksymilian: Pietrasina - Dudka, Miodoński, Trzop, Dziki, Semik,  Motyka (80' Płotka), Gołębiowski, Nowak, A.Wróbel, Figura Trener: Stawowy