SportoweBeskidy.pl: W 2.kolejce w meczu z Bełkiem doznałeś poważnej kontuzji, która wykluczyła Cię z gry do końca sezonu. Wtedy chyba nie spodziewałeś, że to tak poważny uraz?
Przemysław Jurasz: Tak, pamiętam to jak dziś. Wróciłem jeszcze na boisko po starciu z przeciwnikiem, ale nie byłem w stanie kontynuować gry. Zawsze, gdy doznawałem urazu, to z reguły po kilku minutach wracałem na boisku. Tylko dwa razy w swojej przygodzie z piłką nie kontynuowałem gry - gdy doznałem wstrząśnienia mózgu i teraz. W życiu nie przypuszczałbym że ta kontuzja zatrzyma mnie na tak długo.

SportoweBeskidy.pl: Jak przyjąłeś informację o diagnozie? Był to dla Ciebie duży cios, że niedługo po przyjściu do nowego zespołu doznałeś tak poważnej kontuzji?
P.J.: Na początku te diagnozy nie były takie złe. Była nawet mowa o powrocie już w tej rundzie, ale dokładne badania wykazały, że nie jest to możliwe i nie obejdzie się bez zabiegu. Można powiedzieć, że nowy zespół, nowe nadzieje, nowe możliwości, a tu taka sytuacja, która na początku strasznie mnie przybiła.

SportoweBeskidy.pl: Czy przez ten czas, gdy jesteś wyłączony z gry, czujesz wsparcie ze strony zarządu GKS-u?
P.J.: Nie mogę powiedzieć złego słowa jeżeli chodzi o zarząd i o zespół. Czuję wsparcie zarówno od zarządu, trenera jak i chłopaków. To przyjemne, gdy dzwonią czy piszą do mnie i pytają jak zdrowie i kiedy w końcu wrócę. Dziękuję im za to. 

 
SportoweBeskidy.pl: W przyszłym tygodniu czeka Cię zabieg, następnie rehabilitacja. Chęć powrotu na boisko jest olbrzymia?
P.J.: Można powiedzieć, że w końcu czeka mnie ta operacja! Tak, chcę jak najszybciej mieć to wszystko za sobą i jak najszybciej przystąpić do rehabilitacji i wrócić na boisko. Tęsknota i głód piłki jest olbrzymia. Od małego przyzwyczajony byłem do treningów, po codziennych obowiązkach zawsze był trening, dlatego nie wyobrażam sobie innego życia. Oby udało się wrócić jak najszybciej. Nastawiony jestem na ciężką pracę by odzyskać formę!
 
SportoweBeskidy.pl: Obserwując z boku poczynania swoich kolegów, jesteś zdania, że Radziechowy są w stanie awansować do III ligi? 
P.J.: Drużynę mamy z dużym potencjałem. Najlepiej ją charakteryzuje stwierdzenie "nie ilość, a jakość". Ostatnimi czasy kadra się mocno uszczupliła przez kontuzje, ale mamy zawodników uniwersalnych, którzy potrafią zagrać na wielu pozycjach. Personalnie na pewno mamy graczy, którzy spokojnie mogliby grać w III lidze. Potwierdzają to testy na które koledzy dostali zaproszenie od drużyn z wyższych szczebli rozgrywkowych.
 
SportoweBeskidy.pl: Dziękuję za rozmowę
P.J.: Również dziękuję i pozdrawiam Czytelników Sportowych Beskidów.