Na 2. pozycji ze stratą 2 punktów do Górala Żywiec jesienną rywalizację w Lidze Okręgowej ukończyli zawodnicy Koszarawy. Cel minimum w postaci zajęcia miejsca na podium i awansu do grupy mistrzowskiej został zatem zrealizowany.

 

Zimą działacze Koszarawy na rynku transferowym nie próżnowali. Wobec odejścia Szymona Nowaka do LKS-u Czaniec oraz Piotra PindlaDaniela Grabskiego, którym obowiązki prywatne - przynajmniej na razie -ograniczyły możliwość trenowania, należało rozglądnąć się za wzmocnieniami. Na al. Wolności jako pierwszy trafił Mateusz Stankiewicz. 24-letni ofensywny pomocnik jest wychowankiem Podbeskidzia Bielsko-Biała, później rywalizował na poziomie III ligi w Sole Oświęcim, teraz zaś przywdziewał barwy zespołu KS Chełmek. 

 

Koszarawę wzmocniło także dwóch utalentowanych zawodników, którzy pierwsze kroki stawiali w Góralu. Pomocnik Hugo Nejfeld grał dotychczas w GKS-ie Radziechowy-Wieprz, natomiast Jakub Kantyka strzelał bramki w IV-ligowych rezerwach GKS-u Katowice. Co istotne, 20-latek był włączony do treningów z I drużyną GKS-u. Do żywieckiego zespołu dołączył także Kamil Babicki - jesienią podstawowy lewy defensor LKS-u Czaniec. Z wypożyczenia do Soły Żywiec wrócił natomiast snajper Michał Garncarczyk.

 

Na zasadzie transferu definitywnego udało się ponadto pozyskać Jakuba Urbasia, dotychczas wypożyczonego z Magury Bystra. - Z zagranicy wrócili do nas jeszcze Krzysztof Janik i Przemysław Przerwa, a kontuzję wyleczył Mateusz Hernas. Dzięki temu nasza kadra jest szersza niż w rundzie jesiennej. A i myślę, że mocniejsza. W meczach sparingowych nasza gra wyglądała obiecująco - skomentował Tomasz Fijak, szkoleniowiec Koszarawy.