Bory Pietrzykowice po rundzie jesiennej zajmują 3 miejsce w tabeli żywieckiej A-klasy, mając na swoim koncie 30 punktów. Strata drużyny do liderującej Podhalanki Milówka wynosi obecnie 3 oczka, więc jasne jest, że pietrzykowianie na wiosnę będą chcieli zaatakować "czubę". 
 
Podopieczni Sebastiana Gruszfelda w nogach mają już 3 sparingi. Starcia z przedstawicielami Bielskiej Ligi Okręgowej zakończyły się porażkami - z Góralem Żywiec (0:5) i KS Bestwinka (0:3). Polubownym rezultatem 3:3 rozstrzygnęło się zaś starcie z wiceliderem bielskiej A-klasy GLKS-em Wilkowice. - Testujemy w tych sparingach różne warianty gry i jeszcze nie wszystko działa tak, jak powinno. Od tego są jednak gry kontrolne. Wiadomo, że fajnie jest wygrywać, bo to buduje atmosferę w zespole, lecz ważniejsza jest liga - zauważył opiekun zespołu.
 
Do drużyny z Pietrzykowic dołączyło obecnie 2 zawodników - pomocnik Bartłomiej Jaworski z Soły Żywiec oraz bramkarza Ryszard Elżbieciak z Grapy Trzebinia. Zakontraktowanie tego drugiego było przede wszystkim istotne, wszak Bory wobec rezygnacji z gry Dawida Żydka i Rafała Prochownika pozostawały bez golkipera. - Mam obecnie 18 zawodników do swojej dyspozycji, więc nie mogę narzekać. Chciałbym jednak ściągnąć jeszcze 1 bramkarza, ponieważ uważam, że rywalizacja na tej pozycji jest bardzo ważna - podkreślił Gruszfeld, którego zawodnicy w najbliższą niedzielę zmierzą się w Czechowicach-Dziedzicach z Sołą Rajcza.