
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Kadrowe eksperymenty i „odkurzony” napastnik
Choć premierowy z zimowych testów zebrzydowickiej Spójni wypadł okazale, to obecnie o sile zespołu podczas ligowej wiosny wypowiadać się nie sposób.
Podopieczni trenera Grzegorza Sodzawicznego w sobotnie popołudnie aż 8:2 rozgromili a-klasowicza z Dębowca. – To było dla nas dobre przetarcie na początek sparingowego cyklu. Pokazaliśmy trochę składnych akcji, były momenty „rozklepywania” przeciwnika, niezłego operowania piłką i dużej przewagi – przyznaje szkoleniowiec Spójni.
Co ciekawe, owa konfrontacja testowa była jeszcze w dniu meczu zagrożona. – Nie wiadomo było, czy będziemy w stanie zebrać się na to spotkanie. Ostatecznie zakasaliśmy rękawy, ale zabrakło w naszym składzie aż 8 zawodników – przyznaje nasz rozmówca, nawiązując m.in. do absencji leczących urazy Pawła Pańty, Mateusza Wiącka, czy Grzegorza Kopca.
Skład zebrzydowiczan był wobec tego mocno eksperymentalny, część piłkarzy „odkurzona” po przerwie od futbolu. Dobrym tego przykładem jest testowany napastnik, który błysnął zdobyciem aż 4 goli. – To zawodnik wracający do piłki po dłuższej kontuzji. Znamy się dobrze, więc możliwe, że to będzie na wiosnę nasze wzmocnienie. Mamy jeszcze w orbicie zainteresowań kilku innych piłkarzy. To konieczne, bo pod względem kadrowym wesoło na razie wcale nie jest – podsumowuje Sodzawiczny.
Co ciekawe, owa konfrontacja testowa była jeszcze w dniu meczu zagrożona. – Nie wiadomo było, czy będziemy w stanie zebrać się na to spotkanie. Ostatecznie zakasaliśmy rękawy, ale zabrakło w naszym składzie aż 8 zawodników – przyznaje nasz rozmówca, nawiązując m.in. do absencji leczących urazy Pawła Pańty, Mateusza Wiącka, czy Grzegorza Kopca.
Skład zebrzydowiczan był wobec tego mocno eksperymentalny, część piłkarzy „odkurzona” po przerwie od futbolu. Dobrym tego przykładem jest testowany napastnik, który błysnął zdobyciem aż 4 goli. – To zawodnik wracający do piłki po dłuższej kontuzji. Znamy się dobrze, więc możliwe, że to będzie na wiosnę nasze wzmocnienie. Mamy jeszcze w orbicie zainteresowań kilku innych piłkarzy. To konieczne, bo pod względem kadrowym wesoło na razie wcale nie jest – podsumowuje Sodzawiczny.