Ze względu na sytuację epidemiologiczną mecz z Borami w Pietrzykowicach był dla żywieckich piłkarek premierowym od dłuższego czasu. Stanowiło to niemałą przeszkodę, podobnie jak i warunki boiskowe, w których o IV-ligowe punkty przyszło rywalizować. – Nocna ulewa spowodowała, że w wielu miejscach na boisku znajdowały się kałuże, które utrudniały rozgrywanie piłki – zauważa na wstępie Agnieszka Spandel, trenerka Mitechu.
 



Zanim przyjezdne zdołały dostosować się do placu gry upłynęła pierwsza połowa spotkania, a w niej szans na zdobycze strzeleckie Mitech nie miał. Co innego rewanżowe 45. minut, które przyniosło obfite zyski żywczankom. Kanonadę po kilkunastu sekundach od wznowienia konfrontacji zainicjowała Magdalena Chrzanowska. Dokładnie w 67. minucie wynik na 2:0 podwyższyła Katarzyna Wnuk, co niejako rozwiązało worek z bramkami. Trafienia z rzutu karnego najmłodszej w żywieckich szeregach Julii Sopiak oraz „dwupak” Aleksandry Sadurskiej sfinalizowały efektowny wyjazdowy występ Mitechu.

– Starałyśmy się wykorzystać te obszary boiska, w których możliwa była w miarę normalna gra. Zaowocowało to golami, ale generalnie nie była to dla nas łatwa przeprawa – dodaje Spandel.

Piłkarki Mitechu zachowały tym samym miano zespołu, który w obecnym sezonie nie stracił jeszcze punktu. Przy 24 zgromadzonych łącznie „oczkach” daje to wyraźne przodownictwo w tabeli.

Bory Pietrzykowice – TS Mitech Żywiec 0:5 (0:0)
Gole: Sadurska – 2, Chrzanowska, Wnuk, Sopiak (z rzutu karnego)

Skład TS Mitech: Hudecka – Szczotka, Adamus, Waligóra, Słowik, Talik, Lizak, Wnuk, Ponikwia, Szyszka, Sopiak oraz Wiśniewska, Chrzanowska, Kurowska, Sadurska, Łysień
Trener: Spandel