Tak zażartego i emocjonującego boju w Czechowicach-Dziedzicach nikt się nie spodziewał. Wyniku, który ostatecznie zaprotokołowano – również.

MRKS Czechowice rus Już wstęp konfrontacji zapowiedział emocje w Czechowicach-Dziedzicach. W 3. minucie przechwytem piłki na połowie przeciwnika, a następnie dokładną wrzutką za plecy obrońców Spójni popisał się Mateusz Żyła. Michał Adamus minął wprawdzie bramkarza gości, ale futbolówkę wypuścił sobie zbyt daleko w boczną strefę pola karnego i nie był w stanie akcji odpowiednio sfinalizować. Zebrzydowiczanie pod bramką rywala pojawiali się sporadycznie. W 18. minucie próbę przelobowania Wojciecha Rogali podjął Konrad Cichosz, ale interwencja golkipera zapobiegła utracie gola. Co się jednak odwlecze... W 28. minucie piłkarze Spójnie zademonstrowali, że gra z kontry nie jest im obca. Grzegorz Kopiec dośrodkował długą piłkę w pole karne. Jako, że żaden z obrońców MRKS-u nie kwapił się, by zażegnać niebezpieczeństwo, najlepszy strzelec beniaminka „okręgówki” Tomasz Mrówka miał pełne pole do popisu. Po rękach Rogali i odbiwszy się od poprzeczki piłka ugrzęzła w „świątyni”. Przebudzenie czechowiczan nastąpiło na finiszu premierowej połowy. W odstępie 60 sekund Grzegorz Sztorc zmusił Piotra Morcinka do kapitulacji. I to dwukrotnie. Wpierw strzałem z 6. metra po dograniu Adamusa, następnie pożytkując sytuację „oko w oko” z bramkarzem po asyście Szymona Jastrzębskiego. Bohaterem MRKS-u Sztorc byłby, gdyby w 43. minucie zamienił na trafienie niemal bliźniaczą akcję. A tak...

… przyjezdni nie byli bez szans, by w drugich 45 minutach losy spotkania odwrócić. Kwadrans po zmianie stron wynik odmienił się o 180 stopni. Po kolei – w 48. minucie Cichosz znalazł się we właściwym miejscu i głową przymierzył obok słupka od jego strony wewnętrznej, w 53. minucie niefortunna interwencja Kamila Cichury zupełnie zdezorientowała Rogalę i wreszcie w minucie 59. Mrówka wygrał starcie z Cichurą, sędzina nakazała grę kontynuować, co napastnik Spójni wykorzystał doskonale. Nadzieje gospodarzy odżyły w 66. minucie, kiedy próba Jastrzębskiego zza pola karnego zakończyła lot dopiero w bramce. Na dobrą sprawę jednak MRKS równowagi do końca nie odzyskał. Mimo słabej postawy choć jeden gol dla czechowickiej drużyny paść mógł. W 87. minucie Rafał Adamczyk okazał się na tyle mało precyzyjny, że Morcinek piłkę odbił. Podobny los spotkał Ryszarda Borutkę w czasie doliczonym spotkanie z wieloma obliczami. I tym najważniejszym – pokazującym wciąż słabość podopiecznych Marcina Biskupa w obecnych rozgrywkach.

MRKS Czechowice-Dziedzice – Spójnia Zebrzydowice 3:4 (2:1) 0:1 Mrówka (28') 1:1 G.Sztorc (39') 2:1 G.Sztorc (40') 2:2 Cichosz (48') 2:3 Cichura (53', gol samobójczy) 2:4 Mrówka (59') 3:4 Jastrzębski (66')

MRKS: Rogala – Szal, Gąsiorek, Kowalczyk, Cichura (73' Putek), Raszka (66' Adamczyk), Jastrzębski, Żurek, Adamus, G.Sztorc, Żyła (78' Borutko) Trener: Biskup

Spójnia: Morcinek – Olszar, Caniboł (85' Janiszewski), Piguła, T.Nowak, S.Nowak, Paluch (90+4' Brzoza), Bielski, Kopiec, Cichosz, Mrówka (78' Demczak) Trener: Owczarczyk