
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Karne, kartki i... rozstrzygnięcie w doliczonym
Bardzo interesująco miało być dziś w Żywcu, gdzie Góral chciał kontynuować domową passę kosztem w konfrontacji z piłkarzami z Bestwiny.
I jak oczekiwano nie zabrakło w meczu 9. kolejki emocji i ważnych momentów. Ten pierwszy to 32. minuta. Faul Mateusza Bieguna w obrębie pola karnego Górala doczekał się reakcji arbitra, który choć z początku upomnieć chciał niewłaściwego z piłkarzy, to ostatecznie „wlepił” obrońcy „cegłę”. Kilkanaście sekund później zmienił się w ślad za tym wynik, bo Szymon Skęczek pokonał z 11. metrów Tomasza Kupczaka. Po strzelonym golu przeważający dotąd zespół z Bestwiny wyraźnie spoczął na laurach, ale osłabiony personalnie Góral przed przerwą krzywdy gościom nie zrobił.
Jeszcze więcej na murawie działo się po wznowieniu gry, która mając powyższe na względzie niespodziewanie toczyła się pod dyktando podopiecznych Sebastiana Klimka. Żywczanie wypracowali sobie kilka szans na doprowadzenie do wyrównania, w tym bez wątpienia najlepszą w 65. minucie. Marcin Osmałek podszedł do zaordynowanego rzutu karnego, ale Mateusza Kudrysa nie zdołał zaskoczyć. Ponowieniem ofensywnych zakusów był korner dla Górala, po którym Osmałek uderzył z 7. metrów z woleja, lecz w sam środek bramki. Golem dla gospodarzy „pachniało” również za sprawą aktywności Patryka Semika, który raz zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału, raz musiał uznać wyższość Kudrysa. Mający przewagę zawodnika LKS też nie próżnował. Doskonałych kontr nie potrafili sfinalizować Mateusz Włoszek, Dawid Gleindek i Patryk Wentland...
W ostatnim kwadransie ciekawe spotkanie zyskało jeszcze na atrakcyjności. W 75. minucie Mateusz Widuch zbiegł z futbolówką ze skrzydła, minął defensorów gości i uderzeniem po „krótkim” rogu „odczarował” bramkę bestwińskiego zespołu. Góral uwierzył, że może sięgnąć nawet po pełną pulę punktów i choć to gospodarze atakowali, to... łupów nie zgarnęli żadnych. W doliczonym czasie gry piłkarze z Bestwiny wyprowadzili wzorcową kontrę, którą na gola po minięciu Jakuba Knapka zamienił rezerwowy Szymon Święs, mierząc obok nie najlepiej ustawionego Kupczaka.
Jeszcze więcej na murawie działo się po wznowieniu gry, która mając powyższe na względzie niespodziewanie toczyła się pod dyktando podopiecznych Sebastiana Klimka. Żywczanie wypracowali sobie kilka szans na doprowadzenie do wyrównania, w tym bez wątpienia najlepszą w 65. minucie. Marcin Osmałek podszedł do zaordynowanego rzutu karnego, ale Mateusza Kudrysa nie zdołał zaskoczyć. Ponowieniem ofensywnych zakusów był korner dla Górala, po którym Osmałek uderzył z 7. metrów z woleja, lecz w sam środek bramki. Golem dla gospodarzy „pachniało” również za sprawą aktywności Patryka Semika, który raz zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału, raz musiał uznać wyższość Kudrysa. Mający przewagę zawodnika LKS też nie próżnował. Doskonałych kontr nie potrafili sfinalizować Mateusz Włoszek, Dawid Gleindek i Patryk Wentland...
W ostatnim kwadransie ciekawe spotkanie zyskało jeszcze na atrakcyjności. W 75. minucie Mateusz Widuch zbiegł z futbolówką ze skrzydła, minął defensorów gości i uderzeniem po „krótkim” rogu „odczarował” bramkę bestwińskiego zespołu. Góral uwierzył, że może sięgnąć nawet po pełną pulę punktów i choć to gospodarze atakowali, to... łupów nie zgarnęli żadnych. W doliczonym czasie gry piłkarze z Bestwiny wyprowadzili wzorcową kontrę, którą na gola po minięciu Jakuba Knapka zamienił rezerwowy Szymon Święs, mierząc obok nie najlepiej ustawionego Kupczaka.