
Karny, samobój, punkty
Nie było łatwo wskazać faworyta dzisiejszej rywalizacji w Rajczy. Miejscowi futboliści podejmowali grający w "kratkę" Beskid Skoczów.
Poważnie osłabiona kadrowo do Rajczy przyjechała drużyna ze Skoczowa. - Z różnych względów wyglądamy pod tym kątem słabo i to była główna przyczyna naszej dzisiejszej porażki. Wydaje mi się, że i tak zrobiliśmy wszystko, na co nas dzisiaj było stać - czyli przegraliśmy tylko 0:2 - mówi stanowczo Marcin Michalik, szkoleniowiec drużyny Beskidu, która była tłem dla dobrze grających gospodarzy.
Piłkarze Sebastiana Gierata zarówno w pierwszej, jak i w drugiej połowie wypracowali sobie sporo sytuacji bramkowych. Celebrować gola mogli jednak tylko 2 razy. Wpierw w 39. minucie, kiedy Filip Balcarek wykorzystał rzut karny. W drugiej połowie Konrada Krucka zaskoczył natomiast... Konrad Chrapek, który niefortunnie skierował piłkę do własnej siatki. Mimo dwukrotnej kapitulacji Krucek odnotował solidny mecz, wszak kilkukrotnie popisał się udanymi interwencjami m.in. po uderzeniach Macieja Figury.
- Soła wygrała w pełni zasłużenie. My oddaliśmy 2 uderzenia na bramkę. Nie mogliśmy nawiązać równorzędnej walki - skwitował trener skoczowskiego zespołu.