
Kiedy trzeba, potrafią się zmobilizować
Pojedynek z LKS-em Studzienice był dla zawodników bialskiej Stali meczem o "6 punktów".
- Rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie, zwłaszcza do przerwy, kiedy zdominowaliśmy przeciwnika w każdym aspekcie piłkarskim. Jedyne co zawiodło to skuteczność, bo rozmiary prowadzenia mogły być okazalsze. Brawa dla drużyny za grę i wygranie mega ważnego meczu - powiedział po meczu II trener bialskiej Stali, Jarosław Krystian.
Pierwsza część meczu to był jeden z najlepszych fragmentów BKS-u w tym sezonie. Bielszczanie zagrali odważnie w ofensywie, a przy tym mądrze "w tyłach". W ich szeregach było widać dyscyplinę taktyczną, co przyniosło zamierzony rezultat. W 11. minucie Remigiusz Tański popisał się ładnym trafieniem z ok. 25. metrów. Na tym jednak zawodnicy bialskiej Stali nie zamierzali poprzestać. W 37. minucie Jacek Wojtyłko wykorzystał dogranie od Kornela Adamusa.
Po zmianie stron piłkarze LKS-u - co zrozumiałe - ruszyli do odrabiania strat. Już 51. minucie gospodarze zdobyli bramkę kontaktową po stałym fragmencie gry. Na więcej jednak bialska Stal nie pozwoliła, a i sama mogła podwyższyć rezultat, lecz dobrych okazji nie wykorzystali: Adamus, Patryk Tyrna czy Ryszard Borutko.