Siatkówka - I liga
Klęska za klęską
Na kolejny mecz ligowy siatkarze BBTS-u udali się po trenerskim trzęsieniu ziemi.
Po fatalnym występie we Wrześni z pracą pożegnali się Paweł i Wojciech Gradowscy, których tymczasowo na stanowisku zastąpił Daniel Wolny. Trudno było oczekiwać, że w kilka dni nastąpi znacząca metamorfoza w grze bielszczan i... te pesymistyczno-realistyczne rokowania zostały odzwierciedlone na parkiecie.
Zarówno siatkarze BBTS-u, jak i Lechii premierowej partii nie mieli udanej. Wśród gości „brylował” w owym Oleg Krikun, który długo nie potrafił skończyć żadnego ataku. I nawet w obliczu lepszej statystycznie postawy bielskiej drużyny w bloku i zagrywce wygraną świętować przyszło gospodarzom z eks-bielszczanami Bartłomiejem Nerojem, Michałem Błońskim i Pawłem Stabrawą na parkiecie.
O ile jednak przywołana odsłona była przyzwoita w wykonaniu przyjezdnych, tak o kolejnej najlepiej byłoby wcale nie wspominać. Siatkarze BBTS-u zupełnie stracili koncept na grę w ataku, a cała gama zmian dokonana przez trenera Wolnego nie zdała egzaminu. W szeregach Lechii wyróżniali się właśnie m.in. Błoński oraz Stabrawa, po stronie przeciwnej zawodził najbardziej mało wydajny ofensywnie Michał Żuk.
Postawieni pod ścianą przyjezdni, z Kacprem Popikiem na rozegraniu w miejscu Jarosława Macionczyka, po przerwie poprawili grę. Prowadzili po niezłym początku już 6:3, następnie m.in. 11:7, 17:11 i tak pokaźnej zaliczki nie dali sobie wydrzeć. Od stanu 20:13 dla BBTS-u goście zdobyli wszystkie „oczka”, głównie dzięki przytomności Sergieja Kapelusa i... dotknięciom siatki przez rywali.
Po asie serwisowym Stabrawy i jego mocnych zbiciach w czwartą partię lepiej weszli tomaszowianie, odskakując na 6:2. Gdy gościom przydarzył się błąd ustawienia rezultat zmienił się na 9:3 dla Lechii, zaś po zagrywce Błońskiego w linię końcową było już 12:5. Zgoła nieoczekiwanie gra podopiecznych Bartłomieja Rebzdy zacięła się gdy konkurenta gromili 15:7, by w krótkim odstępie czasu przeszło połowę owego zapasu punktowego roztrwonić. Po bloku Krikuna na Karolu Rawiaku BBTS złapał kontakt z rywalem (20:19 dla Lechii), ale zepsuty serwis Żuka po przerwie na żądanie ostatecznie podciął bielszczanom skrzydła.
Lechia Tomaszów Mazowiecki – BBTS Bielsko-Biała 3:1 (25:23, 25:13, 13:25, 25:20)
BBTS: Żuk, Hunek, Krikun, Macionczyk, Cedzyński, Kapelus, Marek (libero) oraz Frąc, Oniszk, Piotrowski, Popik, Makowski, Dorosz
Trener: Wolny
Zarówno siatkarze BBTS-u, jak i Lechii premierowej partii nie mieli udanej. Wśród gości „brylował” w owym Oleg Krikun, który długo nie potrafił skończyć żadnego ataku. I nawet w obliczu lepszej statystycznie postawy bielskiej drużyny w bloku i zagrywce wygraną świętować przyszło gospodarzom z eks-bielszczanami Bartłomiejem Nerojem, Michałem Błońskim i Pawłem Stabrawą na parkiecie.
O ile jednak przywołana odsłona była przyzwoita w wykonaniu przyjezdnych, tak o kolejnej najlepiej byłoby wcale nie wspominać. Siatkarze BBTS-u zupełnie stracili koncept na grę w ataku, a cała gama zmian dokonana przez trenera Wolnego nie zdała egzaminu. W szeregach Lechii wyróżniali się właśnie m.in. Błoński oraz Stabrawa, po stronie przeciwnej zawodził najbardziej mało wydajny ofensywnie Michał Żuk.
Postawieni pod ścianą przyjezdni, z Kacprem Popikiem na rozegraniu w miejscu Jarosława Macionczyka, po przerwie poprawili grę. Prowadzili po niezłym początku już 6:3, następnie m.in. 11:7, 17:11 i tak pokaźnej zaliczki nie dali sobie wydrzeć. Od stanu 20:13 dla BBTS-u goście zdobyli wszystkie „oczka”, głównie dzięki przytomności Sergieja Kapelusa i... dotknięciom siatki przez rywali.
Po asie serwisowym Stabrawy i jego mocnych zbiciach w czwartą partię lepiej weszli tomaszowianie, odskakując na 6:2. Gdy gościom przydarzył się błąd ustawienia rezultat zmienił się na 9:3 dla Lechii, zaś po zagrywce Błońskiego w linię końcową było już 12:5. Zgoła nieoczekiwanie gra podopiecznych Bartłomieja Rebzdy zacięła się gdy konkurenta gromili 15:7, by w krótkim odstępie czasu przeszło połowę owego zapasu punktowego roztrwonić. Po bloku Krikuna na Karolu Rawiaku BBTS złapał kontakt z rywalem (20:19 dla Lechii), ale zepsuty serwis Żuka po przerwie na żądanie ostatecznie podciął bielszczanom skrzydła.
Lechia Tomaszów Mazowiecki – BBTS Bielsko-Biała 3:1 (25:23, 25:13, 13:25, 25:20)
BBTS: Żuk, Hunek, Krikun, Macionczyk, Cedzyński, Kapelus, Marek (libero) oraz Frąc, Oniszk, Piotrowski, Popik, Makowski, Dorosz
Trener: Wolny