
Piłka nożna - I liga
Kluczowe zmiany. Trzy punkty jadą do Bielska
Kibicom "Górali" ciągle pozostawał niedosyt po ubiegłotygodniowym remisie z Zagłębiem Sosnowiec, dlatego mecz z niżej notowaną Wisłą Puławy miał zatrzeć ślady po tamtym spotkaniu. I to też się udało.
Mecz źle się zaczął dla bielszczan, głównie za sprawą bramkarza "Górali" - Rafała Leszczyńskiego, który popełnił błąd w rozegraniu. Do piłki doszedł Jakub Smektała, lecz uderzył w słupek, a do odbitej futbolówki zdążył jeszcze Mariusz Idzik, ten z kolei nie trafił do pustej bramki. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Dobrą okazję miał Nermin Haskić, jednak piłka po jego strzale minimalnie minęła bramkę. Gra toczyła się głównie w środku pola, przez co w pierwszej połowie jak na lekarstwo było sytuacji bramkowych. To zaczęło ulegać zmianie w 34. minucie, gdy w sytuacji sam na sam znalazł się były piłkarz Podbeskidzia - Sylwester Patejuk, lecz nie zdołał on czysto uderzyć w futbolówkę. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
"Górale" na drugą część spotkania wyszli wyraźnie zmotywowani. W 53. minucie ponownie bramkarza rywali próbował zaskoczyć Haskić, lecz niestety bezskutecznie. Chwilę potem szczęście pokazało, że znów jest po stronie bielszczan. Po raz kolejny Leszczyńskiemu zabrakło koncentracji i zagrał piłkę wprost pod nogi rywala - na szczęście Podbeskidzia, bez konsekwencji. W następnych minutach również nie zobaczyliśmy klarownych sytuacji z obu stron. Trener Podbeskidzia - Jan Kocian postanowił wprowadzić zmiany w swojej drużynie, co przyniosło rezultat. 8 minut po wejściu na boisko bramkę głową zdobył Tomasz Podgórski, który wykorzystał świetne dośrodkowanie Łukasza Sierpiny. Gol ten okazał się na wagę trzech punktów i mecz ostatecznie zakończył się zwycięstwem "Górali" 1:0.
"Górale" na drugą część spotkania wyszli wyraźnie zmotywowani. W 53. minucie ponownie bramkarza rywali próbował zaskoczyć Haskić, lecz niestety bezskutecznie. Chwilę potem szczęście pokazało, że znów jest po stronie bielszczan. Po raz kolejny Leszczyńskiemu zabrakło koncentracji i zagrał piłkę wprost pod nogi rywala - na szczęście Podbeskidzia, bez konsekwencji. W następnych minutach również nie zobaczyliśmy klarownych sytuacji z obu stron. Trener Podbeskidzia - Jan Kocian postanowił wprowadzić zmiany w swojej drużynie, co przyniosło rezultat. 8 minut po wejściu na boisko bramkę głową zdobył Tomasz Podgórski, który wykorzystał świetne dośrodkowanie Łukasza Sierpiny. Gol ten okazał się na wagę trzech punktów i mecz ostatecznie zakończył się zwycięstwem "Górali" 1:0.