
Piłka nożna - Piłka nożna kobiet
Kluczowe zwycięstwo? Pościg trwa
To był mecz ostatniej szansy dla piłkarek Mitechu w ich batalii o pozostanie w Ekstralidze.
Do Wrocławia żywczanki wyjechały z przysłowiowym nożem na gardle, ale jednocześnie świadome tego, że mają argumenty, by z gospodyniami sobie poradzić. O piłkarskiej jakości po stronie Mitechu zaświadczył początkowy fragment rywalizacji. W 6. minucie podopieczne Eweliny Prokop zadały bardzo istotny cios. Po golu Mai Stopki wyraźnie piłkarki AZS-u nie potrafiły się odnaleźć i niespełna kwadrans później gola dla Mitechu strzeliła Renata Warunek. Tak piorunujący wstęp spotkania rozpoczynającego zmagania w grupie spadkowej Ekstraligi nie mógł pozostać bez wpływu na dalsze losy potyczki. Przyjezdne kontrolowały grę i choć piłka po dwakroć w premierowej odsłonie Aleksandrę Komosę minęły, to wynik nie drgnął. W obu przypadkach miejscowe zdobywając równocześnie bramkę przekraczały przepisy. Gdyby natomiast Alona Kovtun i Magdalena Chrzanowska lepiej celowały, to dystans dzielący dzisiejszych konkurentów byłby w trakcie pauzy bardziej znaczący.
Druga odsłona toczyła się także pod wyraźne dyktando ekipy z Żywca, która nie dopuszczała do sytuacji pod własną bramką. W miarę upływu czasu zaostrzała się gra, o czym na własnej skórze przekonały się strzelczynie goli dla Mitechu. Warunek po zderzeniu z jedną z wrocławianek opuściła boisko, zaś Stopce pomoc udzielona została przy rozciętej wardze. Rezultat żywiecki zespół zdołał jeszcze podreperować, dokonała tego Katarzyna Wnuk, która w 83. minucie spożytkowała ambitną walkę do samego końca i przytomną wrzutkę Karoliny Gruszki.
Mitech zrewanżował się akademiczkom za wcześniejsze przegrane w obecnym sezonie i mając do nich po 23. ligowych kolejkach 4 "oczka" straty w tabeli, może myśleć o pozostaniu na ekstraligowym pułapie. Do tego rzecz jasna konieczne są następne zdobycze w maksymalnej ilości, również w nadchodzących starciach o co najmniej zbliżonym kalibrze trudności. Po przełamaniu w postaci pierwszej wygranej wyjazdowej wszystko wciąż zdarzyć się może.
Druga odsłona toczyła się także pod wyraźne dyktando ekipy z Żywca, która nie dopuszczała do sytuacji pod własną bramką. W miarę upływu czasu zaostrzała się gra, o czym na własnej skórze przekonały się strzelczynie goli dla Mitechu. Warunek po zderzeniu z jedną z wrocławianek opuściła boisko, zaś Stopce pomoc udzielona została przy rozciętej wardze. Rezultat żywiecki zespół zdołał jeszcze podreperować, dokonała tego Katarzyna Wnuk, która w 83. minucie spożytkowała ambitną walkę do samego końca i przytomną wrzutkę Karoliny Gruszki.
Mitech zrewanżował się akademiczkom za wcześniejsze przegrane w obecnym sezonie i mając do nich po 23. ligowych kolejkach 4 "oczka" straty w tabeli, może myśleć o pozostaniu na ekstraligowym pułapie. Do tego rzecz jasna konieczne są następne zdobycze w maksymalnej ilości, również w nadchodzących starciach o co najmniej zbliżonym kalibrze trudności. Po przełamaniu w postaci pierwszej wygranej wyjazdowej wszystko wciąż zdarzyć się może.