
Piłka nożna - I liga
Kłusek: Podbeskidzie czeka mecz z mocniejszą Wisłą
Jesienią w rywalizacji I-ligowych ekip z Bielska-Białej i Puław gole nie padły. W sobotę dojdzie do rewanżu, który dla „Górali” zapowiada się na trudny, pomimo przedłużającej się domowej niemocy Wisły. W odniesieniu do tej konfrontacji rozmawiamy z Ryszardem Kłuskiem, asystenta szkoleniowca Adama Buczka w klubie beniaminka Nice I ligi.
SportoweBeskidy.pl: Jak trenerowi Ryszardowi Kłuskowi mija czas w Puławach?
Ryszard Kłusek: Bardzo fajnie. Czuję się tu, jak ryba w wodzie (śmiech). Jest dobra atmosfera pracy, świetni ludzie. Z zespołem realizujemy cel utrzymania w I lidze i choć jesteśmy na dobrej drodze, to straciliśmy trochę nieszczęśliwie kilka ważnych punktów. W Olsztynie prowadziliśmy 1:0, mieliśmy sporo bramkowych szans, ale zabrakło skuteczności i ulegliśmy rywalowi. Żal także potyczki domowej z Wigrami Suwałki, bo wcale przegrać nie musieliśmy, a zaważył o tym nasz prosty błąd indywidualny.
SportoweBeskidy.pl: Właśnie do waszej postawy domowej można się przyczepić. Już w sobotę przyjeżdża do Puław Podbeskidzie, a wy od 5 spotkań nie tylko na własnym boisku nie wygraliście, ale i nie zdobyliście choćby gola...
R.K.: Tak czasem bywa i trudno powiedzieć dlaczego tak się dzieje. Może dlatego, że chłopcy bardzo chcą i deprymuje ich negatywna seria. Z Podbeskidziem czeka nas ciężki mecz, ale jak każdy inny będziemy chcieli rozstrzygnąć go na swoją korzyść. Analizowaliśmy już bielski zespół i naszym zadaniem będzie wykorzystać jego słabe punkty. Jesteśmy podbudowani po wygranej nad Zniczem i chcemy się wreszcie przełamać na własnym stadionie. Później meczów będzie coraz mniej, a nie zamierzamy do samego końca drżeć o utrzymanie.
SportoweBeskidy.pl: Wisła jest kadrowo lepsza od drużyny, która jesienią zremisowała 0:0 w Bielsku-Białej?
R.K.: Na pewno jesteśmy mocniejsi. Po awansie w dużej mierze docenieni zostali ci chłopcy, którzy doprowadzili zespół do I ligi. Zimą dołączyło do nas kilku wartościowych piłkarzy z klubów Ekstraklasy. Młody i perspektywiczny Mariusz Idzik strzela gole, Piotr Żemło zasilił defensywę, jest w składzie również Fin Toni Kolehmainen, który pomału adaptuje się do warunków fizycznej, agresywnej gry w I lidze. Te transfery wpłynęły więc pozytywnie na piłkarską jakość Wisły Puławy.
SportoweBeskidy.pl: Śledzi pan jeszcze to, co dzieje się na boiskach w beskidzkich podokręgach?
R.K.: Nie ma weekendu, w którym nie przeglądałbym wyników i relacji z beskidzkich boisk, choćby poprzez wasz portal. Szczególnie oczywiście jestem zainteresowany meczami drużyn, które prowadziłem jako trener. Drzewiarz i LKS Czaniec bardzo dobrze radzą sobie w IV lidze. Fajną pracę w Beskidzie Skoczów wykonuje Mirek Szymura. Również w III lidze bielskie zespoły są w ścisłej czołówce. Duże wrażenie robi a-klasowy marsz po awans Czarnych Jaworze z trenerem Tomkiem Dulebą na ławce. Jak zwykle w tym regionie dzieje się mnóstwo ciekawego i pozytywnego dla piłki.
Ryszard Kłusek: Bardzo fajnie. Czuję się tu, jak ryba w wodzie (śmiech). Jest dobra atmosfera pracy, świetni ludzie. Z zespołem realizujemy cel utrzymania w I lidze i choć jesteśmy na dobrej drodze, to straciliśmy trochę nieszczęśliwie kilka ważnych punktów. W Olsztynie prowadziliśmy 1:0, mieliśmy sporo bramkowych szans, ale zabrakło skuteczności i ulegliśmy rywalowi. Żal także potyczki domowej z Wigrami Suwałki, bo wcale przegrać nie musieliśmy, a zaważył o tym nasz prosty błąd indywidualny.
SportoweBeskidy.pl: Właśnie do waszej postawy domowej można się przyczepić. Już w sobotę przyjeżdża do Puław Podbeskidzie, a wy od 5 spotkań nie tylko na własnym boisku nie wygraliście, ale i nie zdobyliście choćby gola...
R.K.: Tak czasem bywa i trudno powiedzieć dlaczego tak się dzieje. Może dlatego, że chłopcy bardzo chcą i deprymuje ich negatywna seria. Z Podbeskidziem czeka nas ciężki mecz, ale jak każdy inny będziemy chcieli rozstrzygnąć go na swoją korzyść. Analizowaliśmy już bielski zespół i naszym zadaniem będzie wykorzystać jego słabe punkty. Jesteśmy podbudowani po wygranej nad Zniczem i chcemy się wreszcie przełamać na własnym stadionie. Później meczów będzie coraz mniej, a nie zamierzamy do samego końca drżeć o utrzymanie.
SportoweBeskidy.pl: Wisła jest kadrowo lepsza od drużyny, która jesienią zremisowała 0:0 w Bielsku-Białej?
R.K.: Na pewno jesteśmy mocniejsi. Po awansie w dużej mierze docenieni zostali ci chłopcy, którzy doprowadzili zespół do I ligi. Zimą dołączyło do nas kilku wartościowych piłkarzy z klubów Ekstraklasy. Młody i perspektywiczny Mariusz Idzik strzela gole, Piotr Żemło zasilił defensywę, jest w składzie również Fin Toni Kolehmainen, który pomału adaptuje się do warunków fizycznej, agresywnej gry w I lidze. Te transfery wpłynęły więc pozytywnie na piłkarską jakość Wisły Puławy.
SportoweBeskidy.pl: Śledzi pan jeszcze to, co dzieje się na boiskach w beskidzkich podokręgach?
R.K.: Nie ma weekendu, w którym nie przeglądałbym wyników i relacji z beskidzkich boisk, choćby poprzez wasz portal. Szczególnie oczywiście jestem zainteresowany meczami drużyn, które prowadziłem jako trener. Drzewiarz i LKS Czaniec bardzo dobrze radzą sobie w IV lidze. Fajną pracę w Beskidzie Skoczów wykonuje Mirek Szymura. Również w III lidze bielskie zespoły są w ścisłej czołówce. Duże wrażenie robi a-klasowy marsz po awans Czarnych Jaworze z trenerem Tomkiem Dulebą na ławce. Jak zwykle w tym regionie dzieje się mnóstwo ciekawego i pozytywnego dla piłki.