Z dwóch połów 45-minutowych i niemal standardowej dogrywki składał się kolejny test-mecz bielskiego Rekordu. Dodajmy kolejny, w którym goli był pod dostatkiem.

REKORD BIELSKO-BIALA - GKS TYCHY Sześć lub więcej bramek padło w aż pięciu zimowych sparingach „rekordzistów”. Tylko w jednym z nich to rywale wykazywali się lepszą skutecznością. W środę zachowana została równowaga, choć długo na to nie zanosiło się. Ba, bielski III-ligowiec przegrywał już... 0:4. Między 3. a 40. minutą gry piłkarze Zagłębia Sosnowiec Pawła Górę zaskoczyli trzy razy – kolejno Jakub Arak, Sebastian Dudek i Dawid Ryndak. Gol dający ekipie II-ligowej prowadzenie różnicą dwóch goli to zarazem dzieło Dariusza Ruckiego, który „zapisał się” trafieniem samobójczym.

Sygnałem do postawienia oporu sosnowieckiej drużynie był gol Kamila Żołny z 44. minuty, który miał wpływ na wydarzenia drugiej odsłony test-meczu. Mimo kilku zmian w składzie gra podopiecznych Wojciecha Gumoli nabrała jakości w kontekście rezultatu. W 71. minucie rozmiary strat zmniejszył Mateusz Kubica, zaś w 82. minucie „z wapna” nie pomylił się Marek Sobik. Wyrównanie wreszcie stało się faktem w zaplanowanej już przed spotkaniem dogrywce. Za „samobója” w pełni zrehabilitował się Rucki, który spożytkował drugą tego dnia „11” dla Rekordu.

Wnioski po kolejnej strzeleckiej kanonadzie? Nasuwają się same. Zwłaszcza nad defensywą bielszczanie sporo muszą jeszcze pracować, bowiem chęć zdobywania goli jak najbardziej kształtuje się bez jakichkolwiek wątpliwości.

Zagłębie Sosnowiec – Rekord Bielsko-Biała 4:4 (4:1, 4:3) Gole dla Rekordu: Żołna, Kubica, Sobik (z rzutu karnego), Rucki (z rzutu karnego)

Rekord: Góra (Kozaczuk) – Bernat, Rucki, Bojdys, Profic, Szymański, Żołna, Szędzielarz, Maślorz, D.Rupa, Woźniak oraz Gaudyn, Waliczek, Kubica, Ł.Rupa, Sobik, Olszowski, Sikora, Małyjurek Trener: Gumola