Antoni Mól, trener „debiutujący” w naszym regionie, wszak wcześniej prowadził drużyny z okolic Zabrza i Bytomia, przejął ekipę z Bestwinki, gdy powstał wakat po odejściu z klubu Jarosława Kubackiego. Sezon zakończył z drużyną na 7. miejscu. – Poprawiliśmy pozycję o dwie lokaty w porównaniu do rundy jesiennej. Zaliczyliśmy mecze bardzo słabe, jak ten w Godziszce. Były mecze dobre i bardzo dobre. Mam na myśli derby z Przełomem Kaniów oraz pojedynki z innymi drużynami z ligowej czołówki. Były także spotkania, w których gubiliśmy niepotrzebnie punkty. Tak było w Czechowicach na inaugurację rundy – ocenia były już opiekun Bestwinki. – Ciężko jednoznacznie stwierdzić, dlaczego wahania naszej dyspozycji były tak duże. Inaczej zawodnicy podchodzili do meczów z rywalami z czołówki, inaczej do zespołów niżej notowanych. O lekceważeniu nie ma jednak mowy. Myślę, że to kwestia koncentracji – podsumowuje.

W klubie podjęto decyzję o zmianie trenera. Dlaczego? – W drużynie tkwi potencjał, ale po przepracowanej z zawodnikami jednej rundzie trudno jednoznacznie go określić. Pół roku to za mało, żeby ocenić właściwie przede wszystkim zarys psychologiczny piłkarzy. Klub posiada fajną bazę, oddanych kibiców. Tak w życiu trenera bywa. Nie każdy musi mnie kochać... Zaznaczyć muszę jednak, że współpraca z zarządem układała się dobrze – klaruje Mól, który wraca do korzeni. Mieszkający w Bielsku-Białej trener ma oferty z klubów z dobrze znanych mu okolic. – Cenię sobie uczciwość i pracowitość. Tym powinien się kierować każdy człowiek przez całe życie. Wracam na Śląsk, gdzie pracowałem przez wiele lat jako trener. Każdy region ma swoją specyfikę, w każdym regionie pracuje pewne grono obracających się w nich trenerów. Działacze i zawodnicy mają wyrobioną opinię na ich temat. Otrzymałem kilka ciekawych ofert – kończy nasz rozmówca.

Nowym trenerem KS-u Bestwinka został Tomasz Zużałek, szkoleniowiec mający na swoim koncie m.in. pracę z młodzieżą na rzecz UMKS-u Trójki Czechowice-Dziedzice.