Po rundzie jesiennej Ekstraligi piłkarskiej kobiet wiele wskazywało, że będzie to w całości historyczny sezon dla Mitechu. Żywczanki jednak finiszują rozgrywki w nastrojach nie do końca pozytywnych.

mitech zywiec By myśleć o miejscu na ekstraligowym „pudle”, po arcyważnych stratach punktowych przeciwko zespołom AZS-u Wrocław i AZS PSW Biała Podlaska, żywczanki liczyć musiały na potknięcie tych pierwszych. Ale ono nie nastąpiło. Wczoraj wrocławianki zgodnie z przewidywaniami pokonały najsłabszy w stawce Gol Częstochowa 4:0 i przypieczętowały zakończenie zmagań na najniższym stopniu podium. Mitech może jeszcze zrównać się z akademiczkami punktami, ale gorszy bilans bezpośrednich spotkań o... jedną bramkę, jakiekolwiek nadzieje na historyczny medal niweczy, co nie zmienia faktu, że to i tak najlepsze osiągnięcie klubu z Żywca, który do upragnionego podium zbliża się kroczkami małymi, ale systematycznymi.

Na koniec żywiecki zespół czeka starcie wyjazdowe w Lubinie. Zagłębie miało w tym sezonie „namieszać” w ekstraligowym gronie, ale mocarstwowe plany odłożyć trzeba przynajmniej do kolejnych rozgrywek. Z 17 meczów lubinianki na swoją korzyść rozstrzygnęły tylko siedem, zwłaszcza na boiskach rywalek prezentując się mizernie. W tym tonie, w Radziechowach Zagłębie przegrało z Mitechem 0:2. Zaznaczyć trzeba natomiast, że to jedyny zespół, który zdołał odebrać punkty mistrzowi z Konina. Stało się to przed tygodniem podczas ostatniego w tym sezonie... wyjazdu Zagłębia. Bez względu na wynik sobotniej potyczki zmiany w tabeli nie zajdą, ale dla podopiecznych Beaty Kuty może to być przypieczętowanie sezonu udanego, choć z oczywistym niedosytem.