Gospodarze posiadali inicjatywę od początku meczu, czego zresztą należało się spodziewać. Worek z bramkami rozwiązał się jednak nie od razu. W 25. minucie piłkę na lewej flance otrzymał Kacper Baron, by po minięciu obrońcy Skałki idealnie dograć do Rafała Duraja. W odstępie 2. minut w końcowym fragmencie premierowej odsłony stało się jasne, że żadna krzywda Borom w konfrontacji 24. kolejki stać się nie może. Najpierw w 37. minucie Mateusz Zacny precyzyjnie dośrodkował z prawego skrzydła do Szymona Kacprzaka, a następnie swój personalny dorobek powiększył R. Duraj, odbierając de facto gościom nadzieje na nawiązanie równorzędnej walki.

Po ponownym wyjściu drużyn na murawę z szatni, nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego. Ekipa z Pietrzykowic wyprowadzała ataki, ale długo zawodziła skuteczność. Baron i Adrian Duraj stemplowali słupek, uderzenie Richarda zza „16” trafiło z kolei w poprzeczkę. W 75. minucie niemoc przełamał ładnym strzałem z okolic 11. metra Gabriel Duraj, który również miał kilka innych dogodnych szans, by pokonać golkipera Skałki. W minucie 80. hat-tricka skompletował R. Duraj, a finisz kanonady Borów to celna główka Zacnego po uprzedniej akcji prawą stroną boiska i wrzutce Kacprzaka. Swój moment satysfakcji mieli i goście. W 88. minucie Wiesława Arasta pokonał Mateusz Pochopień, czym nagrodzona została ambitna postawa zespołu nie mającego w tym starciu wiele do powiedzenia.

– Bezdyskusyjnie dominowaliśmy na boisku. Cieszy mnie pozytywne nastawienie zespołu i zachowanie należytej koncentracji na przestrzeni niemal całego spotkania – komentuje Sebastian Komraus, szkoleniowiec pietrzykowiczan.