- Jestem bardzo zadowolony z postawy mojej drużyny. Był to nasz najlepszy mecz w tej rundzie, pomimo porażki. Wielka szkoda, że nie udało się go wygrać - przyznał po końcowym gwizdku arbitra Jakub Kubica, trener Rotuza. 

 

Premierowa odsłona, choć upłynęła bez goli, to mogła się ona podobać zgromadzonym na obiekcie w Wilkowicach kibicom. W 3. minucie szansę dla GLKS-u miał Mateusz Fiedor jednak uderzył zbyt lekko, przez co Adrian Granatowski nie miał problemów ze skuteczną interwencją. W odpowiedzi groźny strzał Konrada Dzidy bronił Richard Zajac. W kolejnych fragmentach spotkania obie ekipy stworzyły sobie po jednej bramkowej sytuacji, jednak żadna z nich nie została zamieniona na gola. 

 

Na początku drugiej odsłony spotkania defensywę wilkowiczan postraszył Rafał Adamczyk. To jednak zawodnik GLKS-u, Fiedor miał klarowną "setkę", lecz z bliskiej odległości zabrakło mu wyrachowania. Od 70. minuty to jednak gospodarze zaczęli przejmować inicjatywę, co zaowocowało trafieniem w 88. minucie. Mateusz Kubica przedłużył dośrodkowanie Dawida Kruczka, a całość sfinalizował Maciej Marzec. Gol ten ustalił losy meczu, choć w samej końcówce o wyrównanie mógł pokusić się Rotuz. Strzał Patryka Strzelczyka po rzucie rożnym okazał się być jednak niecelny. 

 

- To był dla nas ciężki mecz. Rotuz zagrał fajne spotkanie, super się przygotowali, dlatego bardzo szanujemy te trzy punkty. Zależało nam na nich po ostatniej porażce - zauważa natomiast Krzysztof Bąk, szkoleniowiec wilkowiczan.