Goście rywalizujący z siatkarzami Łuczniczki pod ewidentnym „musem” odniesienia zwycięstwa swój plan długo realizowali. Nie ma znaczenia, że bielszczanie oba sety wygrali z wydatną pomocą gospodarzy, bo sami też prezentowali się nieźle. Na wysokim procencie skuteczności grali w komplecie skrzydłowi – Oleg Krikun, Piotr Łukasik i Wiaczesław Tarasow. To także ich dobra postawa pozwoliła BBTS-owi wybrnąć w partii drugiej z prowadzenia 20:17 bydgoskiej drużyny.

Po tradycyjnej 10-minutowej przerwie scenariusz wydarzeń odmienił się o 180 stopni. Podopieczni Jakuba Bednaruka własne błędy ograniczyli, coraz częściej znajdywali też receptę na bielskie „armaty”. I nieco ponad 40. minut potrzebowali, aby wyraźnymi triumfami 25:19 i 25:14 stan arcyważnego meczu wyrównać. Tie-break był na wstępie popisem Łukasika, któremu wtórował Jakub Bucki. BBTS prowadził jeszcze 7:6, ale wówczas gra gości całkowicie się rozsypała. 5-krotnie pod rząd punkt fetowali zawodnicy Łuczniczki, wśród których prym wiódł były środkowy ekipy bielskiej Mateusz Sacharewicz. To m.in. on, zdobywając 22 „oczka”, w tym zaliczając 10 „czap” i wieńcząc mecz 2 asami serwisowym, zapobiegł przerwaniu fatalnej serii bielszczan.

Wobec kolejnej, 18. już porażki w obecnych rozgrywkach sytuacja BBTS-u w tabeli pogorszyła się. Do „bezpiecznej” lokaty outsider Plus Ligi traci na ten moment 9 punktów, co przy obecnej dyspozycji wydaje się niemożliwym do zniwelowania.

Łuczniczka Bydgoszcz – BBTS Bielsko-Biała 3:2 (22:25, 23:25, 25:19, 25:14, 15:9)

BBTS:
Maciończyk, Krikun, Łukasik, Tarasow, Cedzyński, Siek, Marek (libero) oraz Jaglarski (libero), Bucki, Peacock, Piotrowski, Gaca, Janeczek
Trener: Gradowski