6962 widzów - tyle może pomieścić wiosną Stadion Miejski w Bielsku-Białej. W piątkowy wieczór przekonamy się, czy rzeczywiście kibice spragnieni są po zimie ekstraklasowego futbolu.

05.10.2013  PODBESKIDZIE BIELSKO BIALA - LECH POZNAN Bielski klub prowadził przez kilkanaście dni sprzedaż karnetów. Kibice nabyli około 2 tys. stałych wejściówek na mecze Podbeskidzia, które wiosną będą odbywały się w Bielsku-Białej. Pozostała część może być więc zagospodarowana wśród tych sympatyków, którzy zdecydują się obejrzeć na żywo wybrane mecze "Górali". W piątek bielszczanie podejmą Cracovię i będzie to premierowy w tym roku mecz o punkty na Stadionie Miejskim. Na komplet widzów, wynoszący 6962 osób, nie zanosi się. Ba, wczoraj w godzinach popołudniowych sprzedaż biletów przekroczyła dopiero pierwszy tysiąc...

Krótko warto odnieść się już w dniu spotkania do historii potyczek z "Pasami". Po raz pierwszy na najwyższym szczeblu oba zespoły spotkały się w połowie października 2011 roku. Podbeskidzie wygrało przed własną publicznością 1:0 po bramce Sylwestra Patejuka z rzutu karnego. Sześciu zawodników z obecnej kadry Podbeskidzia wzięło udział w tym spotkaniu. Poza wspomnianym Patejukiem byli to: Robert Demjan, Richard Zajac, Bartłomiej Konieczny, Piotr Malinowski i Marek Sokołowski. W rewanżu lepsza była Cracovia, wygrała 3:1. Honorowe trafienie zapisał na swoim koncie "Sokół". Bielski zespół zaliczył wówczas debiutancki sezon w ekstraklasie, Cracovia po jego zakończeniu spadła do I ligi.

Po roku nieobecności "Pasy" do elity wróciły. Ponownie zmierzyły się z Podbeskidziem w połowie października, ponownie u siebie wygrały. Po trafieniach Antona Slobody i Rudolfa Urbana bielszczanie prowadzili 2:1, ale w drugiej odsłonie stracili trzy gole. Po tej porażce z posadą trenera pożegnał się Czesław Michniewicz. W rewanżu przy Rychlińskiego padł remis 1:1, Sokołowski wykorzystał rzut karny.

Pierwszy pojedynek w ramach trwających rozgrywek przyniósł pierwsze zwycięstwo Podbeskidzia przy Kałuży. Maciej Korzym trafił do celu raz, Damian Chmiel dwa, Michal Pesković skapitulował raz.

Obie drużyny o ligowe punkty rywalizowały także na poziomie ówczesnej II ligi. W sezonie 2003/2004 w Bielsku-Białej było 0:3, w Krakowie 3:2. Cracovia jako beniaminek wywalczyła wtedy awans do I ligi. Bilans łączny to cztery zwycięstwa Cracovii, dwa Podbeskidzia i jeden remis.