Bardzo szybko z rywalizacją w Pucharze Polski pożegnał się bielski BBTS. Podopieczni Janusza Bułkowskiego nie sprostali przed własną publicznością drużynie z Bydgoszczy. bbts_bielsko2

Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy po skutecznej akcji Tomasza Kalembki prowadzili trzema punktami (4:1). Miłe złego początki, można by rzec. Wraz z upływem czasu coraz śmielej poczynali sobie siatkarze Transferu. Na przerwę techniczną numer jeden schodzili prowadząc 8:7. Po krótkiej pauzie gospodarze całkowicie oddali pole rywalom. Bydgoszczanie skrzętnie z tego skorzystali. Wypracowali sobie kilkupunktową przewagę (16:11, 13:21), którą dowieźli do końca premierowego seta.

W drugą odsłonę spotkania, dwóch zespołów zamykających tabelę PlusLigi, lepiej weszli przyjezdni. Bardzo dobry mecz rozgrywał Carson Clark, który raz po raz kończył ataki swojej drużyny. Po jego dwóch skutecznych akcjach i autowej kiwce Bartosza Bućki goście prowadzili 3:0. Trener Janusz Bułkowski poprosił w tym momencie o czas. Interwencja szkoleniowca bielskiej ekipy niewiele zmieniła. BBTS nie potrafił złapać kontaktu z przeciwnikiem. Transfer kontrolował przebieg drugiej partii, ciągle był o krok przez rywalem (4:8, 10:14, 15:20). Seta zakończył autowy serw Bućki.

Trzecia partia była „przedłużeniem” drugiej. Podopieczni Vitala Heynena emanowali pod i nad siatką pewnością siebie, siatkarze BBTS-u wręcz przeciwnie. Bydgoszczanie rozpoczęli od prowadzenia 4:0. Transfer po raz trzeci w tym meczu wypracował sobie przewagę kilku „oczek”, której po raz trzeci nie roztrwonił. Set numer trzy zakończył się tak samo jak drugi, zepsutą zagrywką Bućki.

Bielszczanie rozegrali w tym roku trzy spotkania. Wszystkie przegrali, nie wygrali ani jednego seta. Spadli na ostatnie miejsce w tabeli PlusLigi, odpadli z Pucharu Polski.

BBTS Bielsko-Biała – Transfer Bydgoszcz 0:3 (16:25, 21:25, 19:25)

BBTS: Fijałek, Vlk, Buniak, Kalembka, Gonzalez, Błoński oraz Swaczyna (libero) Bućko, Kokociński, Kwasowski Trener: Bułkowski