
Kwartety na czele i na dnie
Kilka drużyn skoczowskiej A-klasy potwierdziło wysoką formę z ligowej inauguracji. W tym gronie, przynajmniej patrząc przez pryzmat „suchego” wyniku, zabrakło uznawanego za jednego z faworytów zmagań KS Nierodzim.
Pod dyktando tylko wizualnie
Piłkarze prowadzeni przez trenera Krystiana Szleszyńskiego udali się do Hażlacha, gdzie przyszło im stawić czoła zwycięskiej na inaugurację Victorii. I to właśnie przeciwnik okazał się zabójczo skuteczny i efektywny. Goście żałować mogli zmarnowanych licznych stałych fragmentów, kilku obiecujących dośrodkowań w pole karne, gdy nie potrafili sytuacji sfinalizować, ostemplowali też słupek bramki Victorii... – Te szanse, które w dobrych w naszym wykonaniu 25. minutach sobie stworzyliśmy, zemściły się dotkliwie – uważa szkoleniowiec ekipy z Nierodzimia.
W 31. minucie przyjezdni wdali się w dyskusję z arbitrem, rywal szybko wznowił grę rzutem z autu, a najlepiej w całym zamieszaniu odnalazł się Seweryn Gabzdyl, który futbolówkę skierował wprost do „świątyni”. Gdy rewanżową odsłonę goście rozpoczęli spokojnie, dłużej utrzymując się przy piłce, po faulu w środkowej strefie boiska i w następstwie wrzutki w „16” stracili kolejnego gola. 56. minutę bramką ostemplował Szymon Zrąbkowski. – Nie mieliśmy także w tym wszystkim szczęścia, ale trzeba przyznać, że Victoria wykazała się większą determinacją – dodaje Szleszyński.
Będą mocniejsi
W końcówce meczu piłkarze KS Nierodzim część dystansu odrobili. Wracający do pełni sił Adrian Sikora dał drużynie nikłą nadzieję na korzystne rozstrzygnięcie golem z 87. minuty, lecz ta bezpowrotnie odeszła, gdy „cegłę” obejrzał Marcin Cieślar. W osłabieniu faworyt nic zdziałać nie był w stanie. – To dobry prysznic dla nas. Trzeba będzie wyciągnąć odpowiednie wnioski – dopowiada nasz rozmówca.
Zespół z Nierodzimia stawiany jest wszem i wobec jako jeden z głównych pretendentów do triumfu w A-klasie. – To spekulacje środowiska. My wiemy na czym stoimy i twardo stąpamy po gruncie. Nie zamierzamy być buńczuczni, ale też mamy świadomość siły drużyny – zaznacza Szleszyński. A piłkarska jakość ulegnie pewnie znacznemu zwiększeniu, gdy na murawę po rekonwalescencji powróci Mieczysław Sikora, motor napędowy ofensywy KS. – Liczymy, że stanie się to jeszcze w tej rundzie i będziemy mogli pełnię naszych możliwości zademonstrować – klaruje szkoleniowiec.
Komplety i „puste przebiegi”
Olza Pogwizdów, Góral Istebna, Iskra Iskrzyczyn i wspomniana już Victoria to drużyny, które na ten moment legitymują się pełną pulą zgromadzonych „oczek”. – Iskra wygrywa któryś kolejny mecz, biorąc pod uwagę również rozgrywki grupy spadkowej poprzedniego sezonu. Góral strzela gole, jak na zawołanie i widać, że chce szybko powrócić do „okręgówki”. Mocna jest także Błyskawica – analizuje Szleszyński.
Na przeciwnym biegunie tabeli, co stanowi największe zaskoczenie „in minus”, znalazł się Orzeł Zabłocie. Rozczarowuje także spadkowicz z Goleszowa, mający na koncie wyłącznie porażki. – Skład w Goleszowie trochę się posypał i nie spodziewałbym się, że ta drużyna będzie w czołówce ligi. Orzeł traci sporo bramek i jest to o tyle zastanawiające, że był to dotąd solidny a-klasowicz – podsumowuje trener KS Nierodzim.
Wyniki 2. kolejki:
Olza Pogwizdów – Orzeł Zabłocie 5:0 (4:0)
Strażak Dębowiec – Beskid Brenna 2:2 (1:1)
LKS '99 Pruchna – Błękitni Pierściec 2:0 (0:0)
LKS Kończyce Małe – Iskra Iskrzyczyn 1:2 (0:0)
Góral Istebna – LKS Goleszów 4:2 (1:0)
LKS Rudnik – Błyskawica Kończyce Wielkie 0:6 (0:0)
Victoria Hażlach – KS Nierodzim 2:1 (1:0)
TERMINARZ / TABELA