- Mecz typowo do jednej bramki. Cieszymy się, że to akurat nam się udało ją zdobyć. Gratulacje dla zawodników, to kolejny mecz, w którym dali z siebie "maksa" - mówi trener Drzewiarza, Łukasz Błasiak. - Przegraliśmy zasłużenie. Zagraliśmy bardzo słabo, ale ogólnie nie było to widowisko przyjemne dla oka kibiców - zaznacza z kolei szkoleniowiec Spójni, Krystian Odrobiński. 

 

 

Spotkanie derbowe nie było obfite w sytuacje bramkowe, lecz należy przyznać, że w pierwszej połowie więcej z gry ofensywnej mieli zawodnicy Drzewiarza. W 23. minucie bardzo dobrą okazję miał Konrad Bukowczan, który po ładnej, zespołowej akcji oddał strzał z 8. metra, lecz czujnością wykazał się golkiper Spójni. Chwilę później dobra próba Jakuba Maja została zablokowana przez defensora z Landeka. Po stronie landeczan można jedynie odnotować niecelny strzał z dystansu Bartosza Rutkowskiego. 

 

Druga połowa rozpoczęła się od nieśmiałej próby Daniela Sobasa. W 62. minucie kibice doczekali się jednak trafienia, które - jak później się okazało - rozstrzygnęło losy meczu. Dośrodkowanie z rzutu rożnego Adama Grygiera na "długim" słupku zamknął przytomnie Kacper Brachaczek. Spójnia do końca spotkania próbowała odwrócić losy spotkania, lecz bardzo dobrze z jej atakami radziła sobie obrona Drzewiarza i finalnie rezultat 1:0 utrzymał się do końcowego gwizdka sędziego.