
Piłka nożna - Liga Okręgowa
„Lanie” miało być i... było
O możliwych rozmiarach wygranej skoczowskiego lidera nad outsiderem z Pruchnej dyskutowano przed rozpoczęciem spotkania.
Skoczowianie taryfy ulgowej wobec przeciwnika stosować nie zamierzali. W 13. minucie piłka do bramki LKS-u '99 wpadła po raz pierwszy, do czego przyczynił się tyleż strzelec Krzysztof Surawski, co fatalnie interweniujący Paweł Sztefek. Dalsze ataki Beskidu przyniosły powodzenie w 27. minucie po indywidualnej akcji Mieczysława Sikory. Z kolei w 36. minucie o gola-ozdobę spotkania zadbał Artur Chrapek, efektownie „zdejmujący pajęczynę” w bramce gości. Krótko po przerwie wysoką formę potwierdził Michał Szczyrba, finalizujący oskrzydlające „wjazdy” lidera w pobliże „świątyni” przeciwnika. W 75. minucie rezultat jednostronnej potyczki na 6:0 ustalił Jan Gawlas, który nie zawiódł w sytuacji „oko w oko” ze Sztefkiem.
Nie było zatem w Skoczowie żadnej niespodzianki, bo też... takiej być nie mogło. – Różnica na boisku była bardzo wyraźna. Goli mogliśmy oczywiście strzelić więcej, natomiast dopisaliśmy kolejne punkty i to najważniejsze – podsumował trener Beskidu Kamil Sornat.
Nie było zatem w Skoczowie żadnej niespodzianki, bo też... takiej być nie mogło. – Różnica na boisku była bardzo wyraźna. Goli mogliśmy oczywiście strzelić więcej, natomiast dopisaliśmy kolejne punkty i to najważniejsze – podsumował trener Beskidu Kamil Sornat.