- Największym plusem tego meczu było podejście moich zawodników. Wbrew pozorom takie mecze są trudne, żeby być odpowiednio przygotowanym mentalnym, o czym przekonaliśmy się w starciu z "Zetką", która na mecz przyjechała w 12 i wydawało nam się, że spotkanie samo się wygra. Cieszy mnie więc to, że moi podopieczni nie zlekceważyli rywala. Jedyną skazą była strata bramki przez brak koncentracji - mówi nam Jakub Kubica, szkoleniowiec Rotuza. 

 

Rotuz chciał szybko zdobyć bramkę i to uczynił. W 10. minucie błąd defensywy KS-u wykorzystał Bartłomiej Feruga. Później poszło już z "górki"... Na 2:0 stan podwyższył Damian Rodak, który golem sfinalizował ładną akcję bronowian, w której wymienione zostało 5 podań z pierwszej piłki. Asystentem przy tym trafieniu był Robert Wieczorek, który sam wpisał się na listę strzelców w 37. minucie. Na przerwę Rotuz schodził z czterobramkową zaliczką, gdy B. Feruga znów skorzystał na błędzie KS-u. 

 

Kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu drugiej połowy z bramki cieszył się Konrad Dzida, puentując dogranie od B. Ferugi. Ten z kolei w 48. minucie skompletował hat-tricka ładnym uderzeniem z lewej nogi z powietrza. Ostatecznie Rotuz zatrzymał się na 9 zdobytych bramkach. KS w 77. minucie zanotował natomiast trafienie honorowe przy stanie 0:8, gdy Konrad Adamecki popełnił błąd i wpakował piłkę do własnej siatki.