Jeśli wierzyć słowom samych zawodniczek i szkoleniowca ekipy BKS Aluprof, to wobec przełamania złej passy w meczach z czołowymi zespołami ORLEN Ligi drużynę z Bielska-Białej oglądać będziemy w jeszcze mocniejszym wydaniu.

bks_aluprof3 Z mentalnego punktu widzenia zwycięstwo bielszczanek nad Polskim Cukrem Muszynianką miało znaczenie istotne. Wcześniejsze trzy tie-breaki kończyły się porażkami, minionej niedzieli wreszcie było inaczej. Wszem i wobec mogliśmy usłyszeć o przełamaniu. Ale czy siatkarki BKS Aluprof grać będą pod mniejszym „ciśnieniem”?

Tabela ORLEN Ligi w jej górnej części jest bardzo spłaszczona. Chemik Police to zespół poza zasięgiem reszty stawki. Ekipa z Muszyny zgromadziła w 10 meczach 25 „oczek”, o dwa więcej niż Atom Trefl Sopot i o cztery od wrocławskiego Impelu. Tuż za czołowym kwartetem jest BKS, który ma w dorobku 20 punktów. Ostatnia wygrana zatem nie poprawiła sytuacji podopiecznych Leszka Rusa w tabeli ligowej. Wciąż w każdym meczu konieczne jest maksymalne zaangażowanie i konsekwentne gromadzenie punktów. Zwycięstwo nad wiceliderem cieszy, ale nie ma się co łudzić – łatwiej, także po przełamaniu, wcale nie będzie.

Pierwszą rundę rozgrywek bielszczanki zakończą w Łodzi. Budowlani to jedno z większych rozczarowań sezonu. Były już trener Adam Grabowski zapowiadał przed sezonem włączenie się do walki o medale, tymczasem łodzianki zajmują odległe 7. miejsce z zaledwie 10 punktami na koncie. Ostatnie dokonania? To aż cztery porażki z wyżej notowanymi przeciwniczkami. O oporze w konfrontacji z mistrzyniami Polski mało kto już w Łodzi pamięta. Impel, Atom Trefl i Tauron Banimex nie pozwoliły łódzkiej drużynie na rozpoczęcie marszu w górę tabeli. Niedzielne spotkanie (godzina 14:45) to natomiast dla Budowlanych okazja ku temu wymarzona. Dodajmy, że Budowlani to zespół ze znacznie większym potencjałem i... dobrymi znajomymi w składzie – Magdaleną Śliwą, Gabrielą Polańską i Eweliną Sieczką.