Beniaminek ligi okręgowej skoczowsko-żywieckiej, choć do Leśnej przyjechał w mocno okrojonym składzie, był faworytem starcia z LKS-em. Ekipa z Milówki prowadzenie objęła w minucie 12. za sprawą Damiana Tomiczka. Jeszcze przed przerwą wynik umocnił Szymon Śleziak, który Piotra Łoboza pokonał celując piłkę do siatki z rzutu wolnego. Końcowy rezultat w minucie 85. ustalił Dawid Białożyt. Odnotować jednak należy, że piłkarze z Leśnej w tym meczu bez przysłowiowego"sztycha" nie byli. Dość wspomnieć o dwóch wyśmienitych okazjach - Łukasza Łodziany, który nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem i Marcina Marciniaka. Futbolówka po jego uderzeniu zatrzymała się na poprzeczce. 
 
- Ciężko rozgadywać się na temat tego spotkania, bo miał on jednostronny przebieg. Wygraliśmy zasłużenie, co cieszy tym bardziej, że do dyspozycji nie miałem pełnego składu - zaznaczył Mariusz Kozieł, szkoleniowiec Podhalanki, która uzyskała awans do 2. rundy Pucharu Polski Podokręgu Żywiec.