Rozgrywki T-Mobile Ekstraklasy wkraczają w decydującą fazę. Do końca sezonu pozostało pięć kolejek. Zespołem, o którym ostatnio dużo się mówi i pisze, w kontekście pozytywnym, jest bez wątpienia Podbeskidzie. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego wiosną grają bardzo dobrze i są coraz bliżej utrzymania. Z trenerem „Górali”, w ramach STREFY WYWIADU rozmawialiśmy m.in. o jego przyszłości w klubie z Bielska-Białej. leszek ojrzynski Gabriel Górecki

SportoweBeskidy.pl: Kibice Podbeskidzia zadają sobie pytanie czy w przyszłym sezonie nadal będzie pan pracował z zespołem? Pierwsze rozmowy z prezesem Wojciechem Boreckim ma pan za sobą. Leszek Ojrzyński: Tak, rozmawialiśmy na ten temat. Były zapytania ze strony prezesa, co by było, gdyby. Ja nie lubię gdybać. Mam w Bielsku-Białej do wykonania zadanie. O konkretach będziemy rozmawiać po zakończeniu sezonu, chyba że wcześniej zapewnimy sobie utrzymanie.

SportoweBeskidy.pl: Pomiędzy wykonaniem zadania, czyli utrzymaniem, a pana dalszą obecnością w klubie możemy zatem postawić znak równości? L.O.: Nie możemy. Różne rzeczy po drodze mogę się wydarzyć. Tak jak wspomniałem, nie lubię gdybać. Najpierw muszę z zespołem dokończyć sezon. SONY DSC

SportoweBeskidy.pl: Okres przygotowawczy i ewentualne ruchy kadrowe. Poruszał pan te tematy z prezesem Boreckim? L.O.: Okres przygotowawczy pomału planujemy. Niezaleznie od tego, kto będzie prowadził zespół, ciągłość musi być zachowana. Oczywiście wstępny plan może zostać skorygowany. Natomiast jeśli chodzi o transfery i inne decyzje personalne, to na konkrety jest za wcześnie. 

SportoweBeskidy.pl: Wiosną pana drużyna zbiera niezłe recenzje. W ostatnich spotkaniach prezentuje się bardzo dobrze. Z pięciu wygrał aż cztery, w tym trzy na wyjazdach. L.O.: Podobnie jak z kwestią mojej przyszłości w klubie, na oceny jest zdecydowanie za wcześnie. Jeszcze nie finiszujemy. Nie popadamy w nadmierny optymizm, ponieważ wspomniane wygrane to już historia. Skupiamy się nad tym, co przed nami. Czeka nas pięć niesłychanie ważnych spotkań. Dopiero po ostatnim będziemy mogli podsumować wiosnę i cały sezon. Jesteśmy w trakcie rozgrywek, to nie jest dobra pora na stawianie ocen.

SportoweBeskidy.pl: Najbliższy rywal szczególny... Korona Kielce. L.O.: Zgadza się. Na pewno wyjazd do Kielc to dla mnie dodatkowe emocje, ale podchodzę do tego meczu z dużo większym spokojem, niż do pojedynku grudniowego. Wtedy byłem świeżo po odejściu z Korony. W tym meczu za bardzo chcieliśmy, nie wyszła nam pierwsza połowa. Teraz jesteśmy bogatsi o wspólne doświadczenia. Liczymy na lepszy wynik. CRACOVIA - PODBESKIDZIE SportoweBeskidy.pl: Zespół z Kielc zna pan bardzo dobrze, co powinno ułatwić zadanie w najbliższą niedzielę. Możemy zatem spodziewać się kolejnego dobrego meczu w wykonaniu „Górali”? L.O.: Wiedza na temat rywala to jedno, jej umiejętne wykorzystanie przez zawodników, to już inna kwestia. Wracając do grudniowego meczu. Wiedzieliśmy jak Korzym zdobywa bramki, oglądaliśmy jego zagrania, mówiliśmy o tym, a on i tak strzelił gola. Korona ma w swoim składzie kilka indywidualności. Ponadto jest to zespół z charakterem, który większość punktów zdobywa u siebie. Znamy atuty rywala. Mamy przed tym spotkaniem pewne problemy kadrowe. Po Jagiellonii kilku zawodników narzeka na urazy i nie trenuje na pełnych obrotach. Ich przydatność do gry wyklaruje się w najbliższych dniach. Na pewno pojedziemy do Kielc powalczyć o korzystny rezultat.

SportoweBeskidy.pl: Dziękuję za rozmowę. L.O.: Dziękuję.