- To był jeden z lepszych meczów w naszym wykonaniu. W zawodników widać było zaangażowanie i cieszę się, że mocno nie odstawaliśmy od lidera. Mimo przegranej dostrzegam sporo pozytywów - ocenia Artur Bieroński, trener Pasjonata Dankowice. 

 

W kolejnym meczu dobry początek "rekordzistów" zdeterminował losy kolejnych fragmentów spotkania. Już w 5. minucie lider "okręgówki" fetował trafienie, gdy dobrym strzałem z rzutu wolnego popisał Marek Profic, który ostatnimi przeżywa drugą młodość w zespole rezerw Rekordu. Od tego momentu premierowa odsłona meczu przebiegała bez większych "fajerwerków". Zarówno Pasjonat, jak i biało-zieloni, nie stworzyli sobie klarowniejszej sytuacji, a niewielkie zagrożenie wynikało z pojedynczych prób Profica, Mateusza Gaudyna czy Sidiego Camary.

 

Po zmianie stron ze znacznie większym animuszem w ofensywie zagrali dankowiczanie. Szczególnie w końcówce meczu byli blisko zdobycia bramki na wagę remisu. 2-krotnie zabrakło precyzji Marcinowi Bębnowi, a Adrian Herok w ostatniej minucie meczu zatrzymany został przez Krzysztofa Żerdkę. Bramkarz Rekordu II błysnął jeszcze umiejętnościami przy uderzeniu Dominika Kopcia i ostatecznie wynik ustalony w 5. minucie starcia nie uległ już choćby minimalnej zmianie.