
Lider może świętować
Zespół z Jaroszowic sprawiał już w obecnym sezonie niespodzianki, toteż jego wizyta w Jasienicy wymagała od gospodarzy zachowania maksymalnego poziomu skupienia.
Klasycznym „biciem głową w mur” określić można pierwszą godzinę rywalizacji z udziałem lidera. Miejscowi co rusz operowali w pobliżu „świątyni” JUW-e, a ta była... niczym zaczarowana. Przeciwnicy wybijali piłkę z linii bramkowej, pojedynek z bramkarzem przegrał Marek Sobik, idealne szanse miał Dawid Prosiński, w spojenie słupka z poprzeczkę przymierzył Konrad Kuder. Za brak egzekucji piłkarze Drzewiarza mogli ponieść surową karę. W 65. minucie goście wreszcie przedostali się w pole karne jasieniczan i... wywalczyli rzut karny. Tu jednak swoje zrobił Paweł Góra, który wyczuł intencje strzelca. Napędziło to poczynania faworyta, który ani myślał tracić dziś punkty.
– Słowa pochwały należą się zawodnikom, którzy weszli na boisko z ławki rezerwowych, bo oni też dali pozytywny impuls. To natomiast, w jakich sytuacjach piłka do bramki wpaść nie chciała jest niebywałe – zaznacza grający trener Drzewiarza, który zasłużenie doczekał się w 74. minucie przełamania. Kuder dośrodkował z rzutu rożnego na głowę Tomasza Drewniaka, którego uderzenie obrońcy zastopowali, ale dobitka Dawida Ogrockiego w powstałym zamieszaniu dała liderowi upragniony zysk. Ekipa z Jasienicy wynik zdołała wkrótce podwyższyć. Ogrocki został powalony w „16”, a sprawiedliwość wymierzył Kuder. Było wówczas niemal pewne, że nic złego się nie wydarzy, a gospodarze i ich sympatycy będą mogli fetować awans do powstającej od nowego sezonu V ligi.