
Lider poległ. „Kluczem wnikliwa obserwacja”
Na starcie piłkarskiej wiosny w skoczowskiej A-klasie doszło do niespodzianki. Pierwszej porażki w sezonie doznał w Strumieniu mistrz poprzedniej rundy, cieszyński Piast.
Na naszych łamach, na kilka dni przed premierowym meczem o punkty w roku bieżącym w skoczowskiej A-klasie, szkoleniowiec futbolistów ze Strumienia Wiesław Herda zapowiadał, że jego zespół na inauguracyjne starcie będzie odpowiednio przygotowany. Słowa cokolwiek odważne potwierdzenie w rzeczywistości boiskowej znalazły.
– Obu drużynom zależało na tym, aby przejąć kontrolę nad meczem. Piast operował piłką częściej, my kontrowaliśmy – wyjaśnia trener Herda. I właśnie jeden z nielicznych wypadów przyniósł prowadzenie gospodarzom, gdy w 32. minucie piłkę do siatki skierował po szarży prawą stroną Dariusz Indyk. Pod koniec premierowej połowy plan strumienian skomplikowała kontuzja Kewina Gabzdyla. Środkowy pomocnik niefortunnie upadł i doznał poważnego złamania ręki.
Istotna okazała się też przerwa. Szkoleniowiec Wisły swoim podopiecznym przekazał ważne obserwacje dotyczące rywala. – Przyglądałem się dokładnie grze Piasta w pierwszej połowie, bo z boku widać znacznie więcej, niż z perspektywy samego boiska. Ofensywa przeciwnika była w dużej mierze oparta na czeskim pomocniku, który „robił” grę tej drużynie, rozprowadzał w zasadzie wszystkie akcje. Wyszliśmy więc na drugą część lepiej przygotowani – komentuje szkoleniowiec Wisły.
Ale to faworyt w 70. minucie wyrównał po strzale Jakuba Wnęka i zanosiło się, że również trzynastego spotkania w obecnym sezonie nie przegra. Rozstrzygnięcie na korzyść miejscowych przyniosło tymczasem uderzenie Kamila Różankowskiego w 83. minucie. – Byliśmy o jednego gola lepsi, ale rywala muszę pochwalić. To fajny zespół z dobrym trenerem. Piast będzie do końca walczył o mistrzostwo – uważa Wiesław Herda. – A my? Chcemy grać swoją piłkę, ładną dla kibiców, którzy nasze mecze będą oglądać. Musi minąć jednak trochę czasu, w szybkim okresie Barceloną się nie staniemy. Jeżeli nie będzie ubytków kadrowych, to na pewno pójdziemy do przodu jako zespół – zapowiada trener 3. drużyny skoczowskiej A-klasy.