W miniony weekend Stal Mielec niespodziewanie uległa Termalice 0:3. To otworzyło przed Góralami szansę, na objęcie fotelu lidera Fortuna I Ligi. Wystarczyło pokonać Wartę Poznań i ... to udało się bielszczanom zrobić.

Już początek meczu pokazał, że Podbeskidzie za wszelką cenę będzie chciało wygrać to spotkanie. Odważna gra w ofensywie, wysoki pressing – to prędzej czy później musiało przynieść efekt. Przyniosło ... prędzej. W 8. minucie Michał Rzuchowski otrzymał piłkę w polu karnym, zwiódł obrońców i posłał ją w tzw. długi róg golkipera ekipy przeciwnej. Do Podbeskidzia można mieć tak naprawdę tylko jedną uwagę. Górale powinni w pierwszej połowie dobić rywala kolejnymi trafieniami, gdyż ich dominacja nie ulegała dyskusji. Okazję ku temu miał m.in Karol Danielak, którego strzał został obroniony przez bramkarza Warty.

Bardzo ważnym momentem w spotkaniu była 44. minuta. Drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został kapitan poznaniaków Bartosz Kieliba. 

Druga połowa rozpoczęła się dla bielszczan równie dobrze co pierwsza. W 51. minucie Bartosz Jaroch na gola zamienił dośrodkowanie z rzutu rożnego Rafała Figiela. To trafienie ustanowiło rezultat spotkania, choć po prawdzie należy przyznać, iż po zmianie stron za wiele się nie działo jeśli chodzi o klarowne sytuacje jednej, jak i drugiej strony. W 80. minucie premierowym trafieniem w barwach Podbeskidzia mógł popisać się Kamil Biliński, lecz jego zapędy powstrzymał Adrian Lis.