
Piłka nożna - A-klasa
Liga na półmetku. Beniaminkowie rządzą
Iście sensacyjnym mistrzem rozgrywek jesiennych skoczowskiej A-klasy został Orzeł Zabłocie. Beniaminek zapewnił sobie prymat pokonując na własnym boisku ekipę z Kończyc Małych w jednym z dwóch meczów, jakie w miniony weekend zakończyły ten etap zmagań.
Lidera nie oddali
W niedzielę piłkarze z Zabłocia i Kończyc Małych odrobili zaległość z 11. kolejki. Faworytem meczu byli gospodarze, którym do zapewnienia sobie miejsca w fotelu lidera wystarczał remis. Przebiegu meczu Orzeł wcale nie zdołał łatwo kontrolować. – Spodziewaliśmy się trudnego spotkania. Widać było, że rywal przyjechał do nas zdeterminowany, nam natomiast gra się nie kleiła – opowiada Tomasz Wróbel, szkoleniowiec Orła. Dopiero rzut wolny Adama Zbroszczyka z 29. minuty „otworzył” wynik na korzyść lidera. – W przerwie powiedzieliśmy sobie, że gdy strzelimy drugiego gola możliwie szybko, to będzie się nam grało łatwiej. Tak też się stało. Ekipa z Kończyc Małych straciła wówczas wiarę w zwycięstwo – komentuje trener zwycięzców.
Są zwycięstwa, jest atmosfera
Beniaminek w a-klasowe rozgrywki wkroczył w obecnym sezonie wyśmienicie, wygrywając aż 7 kolejnych potyczek. – Te mecze na początku były bardzo istotne, bo wyraźnie zwycięstwa nas napędzały i rodziły dobrą atmosferę. Aż chciało się wygrywać – zaznacza Wróbel, który przyznaje, że tak dobra postawa Orła stanowi zaskoczenie. Mały rys na jesieni lidera stanowią przegrane 2:3 derby z Wisłą Strumień. – Szkoda, że akurat w tak prestiżowym meczu nasza passa została przerwana. Kibice liczyli, że pokonamy u siebie Wisłę. Cóż, nie wszystko można mieć – dodaje szkoleniowiec zabłocian.
Bez deklaracji
Czy obecna pozycja Orła i przewaga 4 „oczek” nad... drugim z beniaminków ligowych Piastem Cieszyn sprawia, że słowo awans będzie w Zabłociu często przewijało się podczas długiej zimowej przerwy? – Na razie twardo stąpamy po ziemi. Mamy w głowach to, że rok temu byliśmy w trudnej sytuacji. W klubie nikt nie wiedział, jakie będzie jutro. Nie chcemy więc żadnych deklaracji składać. Staramy się jako zespół robić jak najlepiej to, co do nas należy – podkreśla Tomasz Wróbel.
Zdaniem naszego rozmówcy marsz beniaminków w stawce a-klasowej jest świadectwem obniżenia poziomu rywalizacji na owym szczeblu. – Poziom nie jest taki wysoki, jak jeszcze kilka lat temu. Największe dla mnie zaskoczenie to niska pozycja w tabeli Strażaka Pielgrzymowice, który przeciwko nam zaprezentował się naprawdę dobrze – stwierdza szkoleniowiec.
Wyniki meczów zaległych:
Olza Pogwizdów – Piast 1909 Cieszyn 0:1 (0:1)
Orzeł Zabłocie – LKS Kończyce Małe 2:0 (1:0)
W niedzielę piłkarze z Zabłocia i Kończyc Małych odrobili zaległość z 11. kolejki. Faworytem meczu byli gospodarze, którym do zapewnienia sobie miejsca w fotelu lidera wystarczał remis. Przebiegu meczu Orzeł wcale nie zdołał łatwo kontrolować. – Spodziewaliśmy się trudnego spotkania. Widać było, że rywal przyjechał do nas zdeterminowany, nam natomiast gra się nie kleiła – opowiada Tomasz Wróbel, szkoleniowiec Orła. Dopiero rzut wolny Adama Zbroszczyka z 29. minuty „otworzył” wynik na korzyść lidera. – W przerwie powiedzieliśmy sobie, że gdy strzelimy drugiego gola możliwie szybko, to będzie się nam grało łatwiej. Tak też się stało. Ekipa z Kończyc Małych straciła wówczas wiarę w zwycięstwo – komentuje trener zwycięzców.
Są zwycięstwa, jest atmosfera
Beniaminek w a-klasowe rozgrywki wkroczył w obecnym sezonie wyśmienicie, wygrywając aż 7 kolejnych potyczek. – Te mecze na początku były bardzo istotne, bo wyraźnie zwycięstwa nas napędzały i rodziły dobrą atmosferę. Aż chciało się wygrywać – zaznacza Wróbel, który przyznaje, że tak dobra postawa Orła stanowi zaskoczenie. Mały rys na jesieni lidera stanowią przegrane 2:3 derby z Wisłą Strumień. – Szkoda, że akurat w tak prestiżowym meczu nasza passa została przerwana. Kibice liczyli, że pokonamy u siebie Wisłę. Cóż, nie wszystko można mieć – dodaje szkoleniowiec zabłocian.
Bez deklaracji
Czy obecna pozycja Orła i przewaga 4 „oczek” nad... drugim z beniaminków ligowych Piastem Cieszyn sprawia, że słowo awans będzie w Zabłociu często przewijało się podczas długiej zimowej przerwy? – Na razie twardo stąpamy po ziemi. Mamy w głowach to, że rok temu byliśmy w trudnej sytuacji. W klubie nikt nie wiedział, jakie będzie jutro. Nie chcemy więc żadnych deklaracji składać. Staramy się jako zespół robić jak najlepiej to, co do nas należy – podkreśla Tomasz Wróbel.
Zdaniem naszego rozmówcy marsz beniaminków w stawce a-klasowej jest świadectwem obniżenia poziomu rywalizacji na owym szczeblu. – Poziom nie jest taki wysoki, jak jeszcze kilka lat temu. Największe dla mnie zaskoczenie to niska pozycja w tabeli Strażaka Pielgrzymowice, który przeciwko nam zaprezentował się naprawdę dobrze – stwierdza szkoleniowiec.
Wyniki meczów zaległych:
Olza Pogwizdów – Piast 1909 Cieszyn 0:1 (0:1)
Orzeł Zabłocie – LKS Kończyce Małe 2:0 (1:0)