Działo się! Futsalowe "El Clasico" dostarczyło widzom sporo emocji, choć momentami brakowało jakości w grze obu ekip. Paradoksalnie, premierowa odsłona meczu była bardzo udana w wykonaniu "rekordzistów". Bezapelacyjnie przeważali nad rywalem, stwarzali więcej sytuacji bramkowych, ale właśnie... Skuteczność nie była mocną stroną bielszczan w tej części spotkania. W wielu sytuacjach swój zespół ratował doświadczony golkiper Clearexu, Rafał Krzyśka. Na marginesie, to nie pierwszy świetny występ bramkarza w spotkaniu z Rekordem. 

 

 

W 17. minucie mistrz Polski powinien wyjść na prowadzenie, jednak ani Łukasz Biel, ani Pedro Pereira nie wykorzystali przedłużonych rzutów karnych. To mówiąc banalnie się zemściło. W 19. minucie efektywną akcję swego zespołu bramką spuentował Mykyta Mozheiko

 

Na tym jednak środowe "łupy" w wykonaniu Clearexu się skończyły. "Rekordziści" z kolei ruszyli do ofensywy, w celu odmiany losów spotkania. Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy Biel ostemplował poprzeczkę po podaniu Matheusa. To jednak nie podcięło "skrzydeł" zawodnikowi Rekordu. W 23. minucie to on doprowadził do remisu, lokując piłkę w siatce głową. Na kolejne trafienie bielszczan nie trzeba było długo czekać. Kilkadziesiąt sekund później na listę strzelców wpisał się Michał Marek, który skutecznie dobił uderzenie Kamila Surmiaka. Gospodarze nie zamierzali pozostać dłużni, lecz świetną "robotę" w bramce Rekordu wykonywał Bartłomiej Nawrat. Ostatecznie wynik spotkania na 3:1 ustalił w ciekawej końcówce Artur Popławski po indywidualnej akcji.