– Bardzo się dłuży ten okres. Dochodzi do tego, że więcej czasu trwają przygotowania do ligi, aniżeli sama rywalizacja o stawkę. Ile można grać sparingów? – te głosy co rusz dało się słyszeć również mijającej zimy w środowisku piłkarskim. Kluby z Żywiecczyzny i Śląska Cieszyńskiego, w znaczącej większości od drugiej połowy stycznia, szlifują formę na zmagania w „okręgówce”, a tych niecierpliwie już wyczekują. Tym bardziej, że IV-ligowe rozgrywki zaliczyły już 3 serie spotkań, a w połowie marca zainaugurowano wiosnę w Lidze Okręgowej Bielsko-Tyskiej.

Czy premiera rundy rewanżowej – wyłączając co jasne z tego zespoły ze Skoczowa i Zebrzydowic, które minionej soboty zagrały odrabiając zaległość z jesieni – nie mogła nastąpić jednak wcześniej, aniżeli w ostatni weekend marca? – Proszę mi wierzyć, że w niektórych miejscach, w szczególności właśnie na Żywiecczyźnie, ale również w Istebnej czy Wiśle, ta zima jest specyficzna. Część klubów rozegrała ostatnie sparingi na boiskach trawiastych, ale sporo z nich na stan murawy mocno narzekało – mówi Dariusz Mrowiec, prezes Podokręgu Żywiec. – Start ligi wypada akurat w czasie Świąt Wielkanocnych, tak ułożył się kalendarz i nic na to nie poradzimy. Decyzja podyktowana była jednak w mojej opinii zdrowym rozsądkiem i doświadczeniem z lat poprzednich – dodaje.

Czy wszystkie mecze ujęte w programie 16. kolejki, a awizowane na Wielką Sobotę, dojdą do skutku? Wiele na to wskazuje. Tym bardziej, że prognozy pogody na najbliższe dni są optymistyczne. Wedle natomiast kalendarza nadchodzącej rundy, ligowymi emocjami w „okręgówce” skoczowsko-żywieckiej kibice żyć będą do niedzieli 23 czerwca br., gdy zapadną ostateczne rozstrzygnięcia. Rozgrywki potrwają więc mniej niż 3 miesiące, a ich finisz wypadnie już w czasie... piłkarskich Mistrzostw Europy z udziałem reprezentacji Polski w następstwie wczorajszego triumfu nad Walią.