Zameldowali się w górnej części stawki „okręgówki”, ale swoich kibiców dyspozycją nie rozpieścili. Piłkarze z Bestwiny formy na przestrzeni sezonu nie zdołali ustabilizować.

LKS Bestwina rr Wahania formy nie sprzyjały temu, aby zespół z Bestwiny załapał się do czołówki PROFI CREDIT Bielskiej Ligi Okręgowej. Podopieczni Sławomira Szymali mierzyli wysoko, zakładano lokatę w najlepszej „6”, ale plany zostały pokrzyżowane. Częściowe tego wytłumaczenie stanowić mogą problemy kadrowe, które na finiszu rozgrywek bestwinian dotknęły. Biorąc ten aspekt pod uwagę 8. miejsce futbolistów LKS-u Bestwina to w pewnym sensie powód do satysfakcji. O ocenie w kierunku tej „in minus” świadczy kilka „łatwych” porażek, choćby wiosenne 0:3 z Koszarawą i Góralem. To właśnie w parze z potencjałem nie szło. W jednym z meczów serii rewanżowej ekipa z Bestwiny pokonała wicemistrza z Dankowic 3:1. Trudno uznać to za przypadek.

Tytułem dalszego podsumowania sezonu przechodzimy do rozmowy ze szkoleniowcem drużyny Sławomirem Szymalą.

Ocena sezonu w wykonaniu własnego zespołu… – Było nieźle, ale... mogło być lepiej. Oprócz Beskidu Skoczów chyba wszyscy tak mogą powiedzieć. Nie wiem czemu tak jest, że jesień ponownie mamy gorszą od wiosny. W końcu chcemy ten trend zmienić. Ogólnie zespół spisał się nieźle, podołaliśmy temu, że w pewnym momencie występowaliśmy ledwie 13-osobową kadrą. Patrząc na ten problem czujemy zadowoleni, bo osiągnęliśmy dobry wynik.

Slawomir Szymala Zawodnik, który zasłużył na wyróżnienie we własnym zespole, formacja, mocna strona drużyny… – Z 30 rozegranych meczów defensywnie byliśmy nastawieni tylko w konfrontacji z Beskidem. W pozostałych spotkaniach naprawdę graliśmy w piłkę. Z grona wszystkich ekip zajęliśmy 4. miejsce pod względem najmniejszej ilości straconych goli. Obaj bramkarze stanęli na wysokości zadania, linia defensywna często się zmieniała, ale też podołaliśmy zadaniu jej właściwego ustawienia. Czy ktoś zasłużył indywidualnie na wyróżnienia? Na pewno Marcin Gołąb pokazał, jak ważnym jest ogniwem naszej drużyny, Mariusz Duś jako młodzieżowiec radził sobie całkiem fajnie na stoperze. Szymon Święs i Szymon Skęczek też wyróżnili się poprzez zdobywane gole. „Odkurzyliśmy” nawet w końcówce z konieczności Damiana Pokusę, który nam pomógł. Jest więcej chłopaków godnych wyróżnienia, bo zespołowo wypadliśmy korzystnie.

Niespodzianka i rozczarowanie w odniesieniu do całej ligi… – Jako rozczarowanie wskazuję Skałkę. Jesienią jeszcze jakoś sobie radziła, po zimowych wzmocnieniach „na papierze” miało być lepiej, tymczasem wiosna była zupełnie nieudana. Co do Kuźni oczekiwania też były większe. Wiosną grała wszystkie spotkania u siebie, ale na sztucznej nawierzchni w Ustroniu nie wychodziło jej to najlepiej. Pozytyw to Beskid Skoczów, który mimo wszystko awans wywalczył, a pewniakiem wcale nie był. Mistrz uniósł ciężar, choć trochę się pomęczył. Oczywiście nie można zapominać o ekipie „rycerza wiosny” z Czechowic, który na półmetku nie miał łatwej sytuacji, a ostatecznie finiszował wysoko.

Statystyki i ciekawostki:

  • Bilans: 45 punktów – 14 zwycięstw, 3 remisy, 13 porażek
  • Bilans dom/wyjazd: 28 punktów – 9 zwycięstw, 1 remis, 5 porażek/17 punktów – 5 zwycięstw, 2 remisy, 8 porażek
  • Bilans jesień/wiosna: 22 punkty – 7 zwycięstw, 1 remis, 7 porażek/23 punkty – 7 zwycięstwa, 2 remisy, 6 porażek
  • Bilans bramkowy: 44:39 – bilans dom/wyjazd: 28:17/16:22
  • Najlepszy strzelec: Szymon Skęczek (18 goli)
  • Najwyższe zwycięstwo: 4:0 z Sołą Kobiernice (wyjazd), 4:0 z Maksymilianem Cisiec (dom)
  • Najwyższa porażka: 4:0 z Pasjonatem Dankowice (wyjazd)