Łukasz Wawrzyczek w STREFIE WYWIADU: Nie zmarnuję tej szansy
W listopadzie Łukasza Wawrzyczka czeka najtrudniejszy pojedynek w całej dotychczasowej karierze. Pięściarz z Oświęcimia otrzymał szansę skrzyżowania rękawic z niepokonanym na zawodowych ringach Maciejem Sulęckim. O przygotowaniach do walki oraz najbliższym rywalu, z Międzynarodowym Mistrzem Polski, rozmawiał Piotr Podsiadły.
SportoweBeskidy.pl: Jeszcze do niedawna nie byłeś zwolennikiem bratobójczych pojedynków z rodakami, jednak nad przyjęciem wyzwania od Andrzeja Gmitruka i walki z Maciejem Sulęckim nie zastanawiałeś się długo. Co Cię przekonało do tej walki? Łukasz Wawrzyczek: Od dłuższego czasu byłem w treningu, miałem boksować 30 listopada w Częstochowie. Pojedynek z Sulęckim to świetna walka zarówno pod względem sportowym, jak i marketingowym. Maciek to świetny zawodnik. Sporo mogę zyskać wygrywając z nim. W dodatku nasz pojedynek pokaże telewizja Polsat Sport. Tak, jak mówisz, nie zastanawiałem się długo nad przyjęciem oferty. Całe życie dążyłem, aby otrzymać taką szansę i nie zmarnuję jej!
SportoweBeskidy.pl: Jak oceniasz swojego rywala, jego pięściarskie umiejętności oraz swoje szanse w tej walce? Będzie to dla ciebie najtrudniejszy pojedynek w karierze? Ł.W.: Maciek to zawodnik obdarzony naturalną szybkością. Żeby z nim wygrać, 9 listopada będę musiał być najszybszy na świecie. Najtrudniejsza walka? W życiu miałem same trudne pojedynki. Od początku moja kariera nie była usłana różami. Myślę jednak, że z wszystkich dotychczasowych rywali, Sulęcki jest najlepszy.
SportoweBeskidy.pl: W jaki sposób przygotowujesz się do walki z Maćkiem? Tak, jak wspomniałeś, pierwotnie miałeś walczyć dopiero pod koniec listopada na gali w Częstochowie. Musiałeś zmienić plan treningowy? Ł.W.: Musieliśmy przyspieszyć przygotowania. Nie będzie to jednak miało wpływu na to, aby osiągnąć szczytową formę trochę wcześniej. Pisać i mówić można wszystko, ale jak zwykle wszystko zweryfikuje ring.
SportoweBeskidy.pl: Zarówno Ty, jak i Twój rywal, nie należycie do pięściarzy mających piorunujący cios. Można spodziewać się długiego, wyrównanego i pełnorundowego starcia czy może masz przygotowaną specjalną taktykę na tą walkę? Ł.W.: Myślę, że walka będzie prowadzona w szybkim tempie i potrwa pełne dziesięć rund.
SportoweBeskidy.pl: Ewentualne zwycięstwo nad Sulęckim pomoże Ci przeskoczyć go w europejskich rankingach, a nie wykluczone, że da nawet awans na drugą pozycję. W Polsce będziesz miał wówczas przed sobą jedynie Grzesia Proksę. Bierzesz pod uwagę możliwość skrzyżowania z nim rękawic? Ł.W.: Na dziś skupiam się tylko i wyłącznie na najbliższym pojedynku. Nic więcej się nie liczy. Jeśli chcecie sprawdzić na co mnie stać, zapraszam przed telewizory. Zobaczycie dwóch ambitnych pięściarzy, którzy za wszelką cenę będą chcieli wygrać. Takie podejście zawsze daje wspaniałe walki.