Całkowicie oddaje się pracy w Koronie Kielce, choć nie ukrywa sentymentu do bielskiego klubu. Trener Marcin Brosz, jako kolejny gość naszej STREFY WYWIADU, opowiada także o swoich byłych klubach – Podbeskidziu i liderującym stawce Ekstraklasy Piaście Gliwice.

PIAST GLIWICE OBOZ PRZYGOTOWAWCZY DO NOWEGO SEZONU SportoweBeskidy.pl: Przed tygodniem rywalizacja z bliskim panu Podbeskidziem. Był to mecz szczególny? Marcin Brosz: Zawsze pozostaje gdzieś sentyment do klubu, w którym się pracowało, w dodatku z wieloma pozytywnymi momentami. Z pracy w Bielsku-Białej pozostało mi sporo znajomych. I na pewno takie mecze są nieco inne niż z zespołami, z którymi równie dużego kontaktu się nie miało. Nasze życie jednak pędzi szybko. Teraz to Korona musi grać jak najlepiej. Wiem, że to w Bielsku dano mi szansę pracy na wyższym poziomie, ale prowadzę dziś Koronę. Stawką spotkania były dokładnie identyczne punkty, jak w innych meczach. Jako zawodowi trenerzy musimy to wszystko rozróżniać i sentymenty zostawić gdzieś z boku.

SportoweBeskidy.pl: Nie był pan specjalnie zadowolony po spotkaniu z „Góralami”... M.B.: Nie byłem, bo walczyliśmy o trzy punkty i mieliśmy swoje sytuacje na przestrzeni całego meczu. Chcieliśmy bardzo wygrać, bo nie gramy w tym sezonie najlepiej na własnym boisku. Przyznam szczerze, że analizę meczu z Podbeskidziem już dawno zakończyliśmy. Przed nami kolejny – ze Śląskiem Wrocław.

SportoweBeskidy.pl: 14 punktów Korony w 11 meczach. Ale Korona lepiej sezon zaczęła niż spisuje się obecnie. Jest pan zadowolony z dotychczasowego dorobku? M.B.: Unikam matematyki i rozważań czy ilość punktów jest adekwatna do możliwości. Gdy budowaliśmy zespół ponad 3 miesiące temu byliśmy w trudnej sytuacji. Cieszymy się tak naprawdę, że radni z prezydentem przyznali klubowi dotację i mamy teraz szansę gry w Ekstraklasie. Nie kalkulujemy w niej. Najważniejszy mecz jest tym najbliższym i bardziej pod tym kątem, a także pracy w danym tygodniu spoglądam na to wszystko. Liczą się punkty, ale również jakość gry i ekspresja, by kibice wychodzili po naszych meczach zadowoleni ciekawymi widowiskami. Pracujemy więc m.in. nad stałymi fragmentami, które są dziś kluczem. Robimy sporo, by Korona strzelała więcej bramek, choć preferujemy bardziej defensywny styl.

PIAST GLIWICE - ZAWISZA BYDGOSZCZ SportoweBeskidy.pl: Sensacyjnie Ekstraklasie przewodzi Piast Gliwice, pana były klub... Zaskoczenie? M.B.: Nie jestem zaskoczony. Dlaczego? Bo Piast jest budowany konsekwentnie od pewnego czasu. Patrzę i widzę progres w grze zespołu. Piast punktuje, pokazuje ciekawą piłkę. Cieszy mnie, że trybuny przy Okrzei zapełniają się kibicami. Same wartości pozytywne jeśli mówimy o Piaście.

SportoweBeskidy.pl: Nie ma żalu czy zazdrości u pana? M.B.: Tamten okres, gdy pracowałem w Gliwicach się skończył dla mnie i nie odczuwam żadnej zazdrości z tego powodu, że teraz Piast znakomicie sobie radzi. Swoje zrobiło się dla Piasta. Wspólnie wykonywaliśmy wielką pracę wokół klubu, więc tak, jak w przypadku Podbeskidzia ślad pozostał. Przyglądam się oczywiście temu, co zostało po mnie w Gliwicach, ale już z dystansem, a nie z emocjami.

PIAST GLIWICE - KARABACH AGDAM SportoweBeskidy.pl: A Podbeskidzie, o którym wspomniałem? Niewiele zabrakło, by to pan był odpowiedzialny w tym sezonie za wyniki „Górali”. M.B.: Hmm... Ale jestem trenerem Korony Kielce i ten zespół jest dla mnie najważniejszy. Wiem, że dużo możemy osiągnąć. Podbeskidzia nie chciałbym oceniać, choćby dlatego, że tam pracowałem. A poza tym gramy w jednej lidze. Ocena należy więc tu do trenera Podolińskiego. Ja patrzę na swój zespół i mogę o nim szczegółowo rozmawiać.

SportoweBeskidy.pl: W sobotę bezpośrednie starcie Podbeskidzia z Piastem. Czego spodziewa się pan po tym meczu? M.B.: W piłce wszystko jest możliwe, tabela nie gra, a wynik pozostaje sprawą otwartą. Na pytanie, jakiego wyniku spodziewam się w Bielsku odpowiem, ale dopiero po meczu Korony. Koncentrujemy się na najbliższej potyczce. Natomiast mecz Podbeskidzia z Piastem jest o tyle ważny dla mnie, że po Śląsku gramy właśnie z aktualnym liderem rozgrywek.

PIAST GLIWICE - GORNIK ZABRZE SportoweBeskidy.pl: Jesteśmy wciąż na gorąco po sukcesie reprezentacji Polski. Co pana zdaniem było kluczem do tego, że zagramy na Euro we Francji? M.B.: Tak dużo się mówi na ten temat, że w zasadzie wszystko zostało już powiedziane. Jako kibic cieszę się, że prezes Zbigniew Boniek z trenerem Adamem Nawałką odbudowali piłkę. Mówi się o niej pozytywnie, w samych superlatywach, a piłkarzy przedstawia się wreszcie jako pracowitych ludzi. Zwracam uwagę na ten pozytywny klimat wokół piłki. Dla całego środowiska to ważne. Ogromnie się cieszymy z awansu Polski na Euro. Łatwiej będzie nam się pracowało w kraju, który ma świetnych piłkarzy, dobrego trenera i potrafi poradzić sobie organizacyjnie. Jak widać potrafimy cieszyć się z sukcesu i go osiągać. To bardzo dobra wizytówka, która odbudowuje prestiż futbolu w Polsce.

SportoweBeskidy.pl: Dziękuję za rozmowę. M.B.: Dziękuję.

PIAST GLIWICE - POGON SZCZECIN