W miniony weekend rozegrano w Bielsku-Białej półfinałowy turniej, którego stawką była możliwość gry o awans do II ligi koszykówki mężczyzn. Gospodarzem wydarzenia był DAAS Basket Hills. O turnieju, zakończonym sezonie III ligi oraz najbliższej przyszłości rozmawialiśmy - w ramach STREFY WYWIADU - z Mariuszem Depczyńskim, trenerem bielskiego zespołu. mariusz depczynski

SportoweBeskidy.pl: W turnieju półfinałowym udział wzięły cztery zespoły. Dwa najlepsze uzyskały awans do finałów. W tym gronie nie ma bielskiej drużyny. Jak pan wobec tego ocenia końcowy efekt rywalizacji? Mariusz Depczyński: Niewątpliwie udział w turnieju był dla nas cennym doświadczeniem. Większość zawodników po raz pierwszy uczestniczyła w imprezie tej rangi. Bezcenną nauką była możliwość gry z drużynami z innych regionów Polski. To daje nam pewien punkt odniesienia. Wiemy, w którym miejsce jesteśmy, w którym miejscu znajduje się bielska koszykówka.

SportoweBeskidy.pl: Przeanalizujmy poszczególne mecze. Na inaugurację zmierzyliście się ze Stalą Stalowa Wola. Wysoko przegraliście z późniejszym triumfatorem turnieju. M.D.: Zagraliśmy w tym meczu na swoim poziomie. Stal zaprezentowała zdyscyplinowaną, szybką i agresywną koszykówkę. Z tak dobrym zespołem nie mieliśmy do czynienia do tej pory. Z przyjemnością oglądało się ten młody zespół w akcji. Agresywna obrona, szybkie ataki, to były najmocniejsze strony Stali.

SportoweBeskidy.pl: Następnie przegraliście z Itago Gdynia... M.D.: To był dla nas mecz o wszystko. Wiedzieliśmy, że chcąc myśleć o awansie musimy wygrać. Niestety zespół z Gdyni również był poza naszym zasięgiem. Dwa pierwsze pojedynki pokazały, że II liga to dla nas na ten moment za wysokie progi. Itago nie grało tak szybkiej koszykówki jak Stal. Mocnymi stronami gdynian byli gracze podkoszowi oraz rzuty z dystansu.

SportoweBeskidy.pl: Na zakończenie turnieju udało się wygrać... M.D.: Zespół z Pabianic był w naszym zasięgu i wykorzystaliśmy to. Cieszę się, że zawodnicy po dwóch porażkach dali z siebie wszystko, walczyli o zwycięstwo. Chcieli w ten sposób podziękować kibicom za przybycie, wsparcie i doping. Zakończyliśmy turniej pozytywnym akcentem. depczyński mariusz daas basket hills SportoweBeskidy.pl: W turnieju nie mógł wystąpić kontuzjowany Robert Kozaczka. Jak duże osłabienie stanowił brak najskuteczniejszego zawodnika? M.D.: Na pewno brak czołowego zawodnika miał wpływ na naszą grę. Nie chciałbym jednak gdybać.

SportoweBeskidy.pl: Mecz z PKK 99 Pabianice stanowił zwieńczenie nie tylko turnieju półfinałowego. Sezon 2014/2015 przeszedł do historii. Jak pan ocenia zakończone rozgrywki? M.D.: Postęp w naszym wykonaniu jest widoczny. Pod uwagę należy wziąć to, że sucha tabela i statystyki nie zawsze są w stu procentach miarodajne, ale określone wyniki i miejsce na koniec rozgrywek o tym świadczą. Zajęliśmy drugą lokatę, a to przełożyło się na nasz udział w turnieju półfinałowy. Sprawdziliśmy swoje możliwości. Wiemy gdzie jesteśmy i co powinnyśmy robić, aby było lepiej.

SportoweBeskidy.pl: Coś się kończy, coś zaczyna. Drużynę czeka okres roztrenowania, a następnie przygotowania do kolejnego sezonu. Poprowadzi pan drużynę w kolejnych rozgrywkach? M.D.: Wszelkie ustalenia wymagają wspólnej rozmowy. Najpierw musimy podsumować sezon. Podjąć decyzję, w którą stronę będzie zmierzał klub. Usiądziemy, porozmawiamy. Wtedy wyklaruje się przyszłość.

SportoweBeskidy.pl: Dziękuję za rozmowę. M.D.: Dziękuję. basket hills - otmuchów