Przed spotkaniem niemal wszystko przemawiało za zawodnikami Tomasza Fijaka – prezentowana forma, pozycja w tabeli... Jeśli szukać argumentów, które pozwalałyby mówić o szansach gospodarzy to można byłoby wskazać atut własnego boiska, postawę zaprezentowaną w meczu z LKS Czaniec oraz nade wszystko fakt, że każdy inny wynik niż zwycięstwo pozbawiał ich szans na utrzymanie.

 

Goście od początku przejęli inicjatywę i prowadzili grę, mieli przewagę w posiadaniu piłki oraz częściej zagrażali bramce rywala. Z przewagi nie wynikały konkrety w postaci bramek. Drzewiarz usposobiony bardziej defensywnie czyhał na kontry. Kibice zgromadzeni na stadionie w Jasienicy zobaczyli tylko gola i ku ich uciesze zdobyli go zawodnicy trenera Ryszarda Kłuska. Gol zdobyty przez Konrada Bukowczana z 45. minuty meczu pozwolił skoncentrować się miejscowej drużynie na bronieniu dostępu do własnej bramki. Po stracie gola Orzeł postawił wszystko na jedną kartę, a jego zawodnicy praktycznie cały czas przebywali na połowie gospodarzy. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że przez około 10. minut od 75. minuty goście wykonywali... 9 rzutów rożnych i 6 rzutów wolnych. Ofensywna „nawałnica” trwała niemal do końca spotkania, ale nie przyniosła graczom z Łękawicy wymiernych korzyści.

 

Ofensywne nastawienie drużyny przyjezdnej pozwalało zawodnikom Drzewiarza na stwarzanie groźnych sytuacji w kontrataku. Okazji, które mieli strzelec bramki Bukowczan, czy wprowadzony na boisko Luan nie udało się jednak przekuć w zdobycze bramkowe. Co ciekawe, jedyny gol z tego spotkania przerwał imponującą serię Orła, zakończył niechlubną serię gospodarzy, a nade wszystko sprawił, że Drzewiarz jedzie za tydzień do Ustronia na mecz z Kuźnią – nie tylko na derby, ale także kolejny mecz z serii „być albo nie być”.

 

Zagraliśmy bardzo dobry mecz. W poprzednich spotkaniach również byliśmy zdeterminowani, ale brakowało nam skuteczności w najważniejszych momentach. Cieszymy się z wygranej, wciąż jesteśmy w grze o utrzymanie i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by zachować ligowy byt – powiedział po meczu szkoleniowiec Drzewiarza