
Mecz wyjątkowy. Nie tylko powroty
Z kilku powodów dojdzie w najbliższy poniedziałek do wyjątkowego meczu z udziałem bielskiego Podbeskidzia. „Górale” zagrają w Kielcach.
Powód pierwszy jest oczywisty. Na stare śmieci wracają Leszek Ojrzyński, Maciej Korzym, Pavol Stano i Artur Lenartowski. Cała czwórka w Kielcach spędziła sporo czasu przyczyniając się w stopniu znaczącym do uzyskiwanych przez Koronę wyników na szczeblu najwyższym. Cała czwórka, z przyczyn różnych, „złocisto-krwistych” barw już nie reprezentuje. Orędownikiem pojawienia się pod Klimczokiem trójki, był ten czwarty, trener Ojrzyński. Lenartowski trafił do Bielska-Białej przed sezonem, o sile zespołu nie stanowi i raczej stanowił nie będzie. Pozostała dwójka to inna bajka, z obiecującym początkiem. Korzym i Stano wskoczyli momentalnie do wyjściowego składu, „pole position” w swoich formacjach nie oddadzą łatwo. Słowackiemu obrońcy sprzyja uraz Dariusza Pietrasiaka, napastnikowi z Nowego Sącza brak formy Roberta Demjana.
Podbeskidzie na wyjeździe w roli faworyta? To nie zdarza się często, w Ekstraklasie się zdarzyło? Tabela i dotychczasowe poczynania obu zespołów na to wskazują. Matematyka jest nieubłagana, jej podobno nie da się oszukać. Korona na swoim koncie ma... punkt, ale sportowa rywalizacja rządzi się swoimi prawami. Tutaj prawa matematyki, momentami nawet fizyki, nie mają większego znaczenia.
W formie, być może życiowej jest Damian Chmiel, wspomniany Korzym również, reszta zespołu, ze skutkiem dobry próbuje kolegom dorównać. Zwycięstwo nad Legią Warszawa i czwarte miejsce w tabeli – na wyrost? Najbliższy mecz może dać odpowiedź na po pytanie. Podbeskidzie zmierzy się nie tylko z Koroną, przede wszystkim z rolą faworyta w meczu wyjazdowym... tego dawno nie było.
Początek poniedziałkowego meczu zaplanowano na godzinę 18:00. Zawody poprowadzi Krzysztof Jakubik.