Mental, by bić się o najwyższe cele
W poprzednim sezonie LKS Pogórze nie zdołał uratować statusu reprezentanta ligi okręgowej, ale jest na dobrej drodze, by tam niebawem powrócić.
Na półmetku zmagań w skoczowskiej A-klasie podopieczni Łukasza Hanzela plasują się w ścisłej czołówce. W 9 meczach pokonywali swoich rywali, zanotowali też 1 remis, a tylko potyczki z LKS Kończyce Małe oraz Cukrownikiem Chybie kończyli porażkami. Dystans dzielący pogórzan od lidera to na ten moment 5 „oczek”. – Niedosyt jakiś tam odczuwamy, bo mogliśmy mieć punktów więcej, ale trzeba przyznać, że zespół z Kończyc Małych wyglądał jesienią najlepiej pod kątem regularności w punktowaniu. Nam przydarzyły się 2 kosztowne porażki, ale pozycja wyjściowa przed rundą rewanżową jest mimo to niezła – przyznaje szkoleniowiec ekipy z Pogórza, którego cieszy, że po degradacji jego podopieczni nie obniżyli lotów. – Widzimy na przykładzie innych spadkowiczów z „okręgówki”, którzy występują w A-klasie żywieckiej (LKS Leśna i Muńcuł Ujsoły – przyp. red.), że różnie to bywa z utrzymaniem odpowiedniego „mentalu”. My wciąż twardo stąpamy po ziemi i bijemy się znów o najwyższe cele na niższym poziomie rozgrywkowym – dodaje Hanzel.
Zima w Pogórzu zapowiada się na spokojną, a na większe kadrowe manewry u a-klasowego wicelidera się nie zanosi. Najprawdopodobniej po stronie ubytków w związku z dłuższym wyjazdem pojawi się Radosław Greń. – Chcielibyśmy być mocniejsi, co nie zmienia faktu, że kadrę mamy dobrą, a w realiach funkcjonujemy takich, że nie stać nas na jakieś szaleństwa. Jeśli pojawi się ciekawy wątek transferowy, to pochylimy się wówczas nad nim. Bazujemy jednak na tym, co mamy do dyspozycji – klaruje trener LKS-u.
Plan zbliżającego się okresu przygotowawczego przewiduje powrót zawodników z Pogórza do treningów 10 lub 11 stycznia. Dokładny termin szkoleniowiec drużyny uzależnia od dostępności obiektów sportowych.